Skoki w Ga-Pa: obietnica lepszego Nowego Roku

Nowy Rok w na skoczni olimpijskiej w Garmisch-Partenkirchen powita pięciu polskich skoczków. Kamil Stoch wrócił na swoje miejsce w szyku, odpadł jedynie Piotr Żyła

Publikacja: 31.12.2013 17:41

Skoki w Ga-Pa: obietnica lepszego Nowego Roku

Foto: AFP

Kwalifikacje do drugiego konkursu 62. Turnieju Czterech Skoczni powinny uspokoić miłośników talentu Kamila Stocha. Lider Pucharu Świata dwa razy ładnie skoczył na próbę, a w kwalifikacjach poleciał hen, prawie 140 m, co było drugą odległością dnia. Ludzie bili brawo, spiker wykrzyczał polskie nazwisko aż w uszach dzwoniło.

Nie było powodu tracić wiary w Polaka, skoki mimo wszelkich wpływów stresu, wiatru, przeliczników i sędziów mają jednak swoich mistrzów. – Lubię tę skocznię. Te nowoczesne profile pozwalają na uzyskiwanie dużych odległości w końcówce skoku. Wtedy można najwięcej zyskać, a tam, skromnie mówiąc, jestem niezły. Może potrzebowałem takiej próby, ale tylko po części. Przecież ostatnio oddawałem dobre skoki, w Oberstdorfie nie wyszedł mi tylko jeden, fakt, w ważnym momencie. Dziś trzy skoki były dobre, ostatni, kwalifikacyjny, oczywiście najlepszy. Dzień uważam za budujący. Takim skokiem kończyć rok to marzenie – mówił najlepszy z Polaków.

Noworoczne życzenie Kamila Stocha brzmiało: oddawać takie skoki, jak w Sylwestra w kwalifikacjach, jak najczęściej. Życzyliśmy mu tego, tak samo jak polscy kibice, których do Ga-Pa przybywa coraz więcej, historyczny stadion pod skocznią wcale nie przybiera tylko niemieckie i austriackie barwy.

Kibice zobaczyli znów solidne próby pozostałych Polaków, choć wszyscy zadowoleni nie byli. Piotr Żyła po raz pierwszy tej zimy wrzucił narty na ramię i bez słowa oraz uśmiechu przemknął po kwalifikacjach obok dziennikarzy.

Maciej Kot też jeszcze ma sobie sporo do zarzucenia. – Te moje próby mogłyby być lepsze, ale nie mam jeszcze pomysłu na skakanie, wizji na każdy skok. Idę na górę bo muszę. Czekam, aż to się zmieni. Nie chciałbym jechać do domu, wolę startować, bo wiem, że odblokowanie, znalezienie pomysłu na pozycję dojazdową, sposób odbicia i lotu to jest kwestia jednego lub dwóch skoków. Tu nie chodzi o formę fizyczną, bo jest świetna, tylko o to, co siedzi w głowie – mówił.

Pozostała trójka nie narzekała na nic. Klemens Murańka był 13., drugi po Stochu, więc dla niego skocznia w Ga-Pa jest super. – Dobrze mi się skacze. Była „cała stopa", tak jak mam napisane na nartach, myślę, że zostanę na austriackie konkursy i będę dalej walczyć – oświadczył.

Krzysztof Biegun cieszył się, że najlepszy skok też wyszedł mu w kwalifikacjach, nie na treningu. – Skocznia przyjemna bardzo, choć muszę się do niej dostosować. Dopiero drugi raz na niej skaczę. Czy wolałbym złoto Uniwersjady, czy start w Soczi? Pewnie, że jechać na olimpiadę, dla mnie to takie trochę głupie pytanie – odrzekł śmiało, nieco sprowokowany przez pytających.

Jan Ziobro do pochwały siebie dołączył także laurkę dla Stocha: – Kamil błysku nie stracił, Kamil to jest tutaj gość z górnej półki. Pozostaje wierzyć, że z Nowym Rokiem polskie życzenia się spełnią, że choć Oberstdorf wypadł średnio, to nawet bez Żyły błysku będzie więcej.

Runda KO szykuje Polakom jeden całkiem polski pojedynek Jana Ziobro z Maciejem Kotem, dwa starcia polsko-słoweńskie Klemensa Murańki z Justinem Rokiem oraz Krzysztofa Bieguna z Tomazem Naglicem oraz na deser, w przedostatniej parze, Kamila Stocha z Richardem Freitagiem. Krzyk będzie głośny, ale wiele wskazuje na to, że niemiecki jęk zawodu także.

Drugą kwalifikacyjną premię 2000 euro dostał we wtorek Thomas Diethart, tak chwalony przez wielu młodzieniec z Austrii. Skoczył najdalej, 141,5 m – wreszcie odległość przełożyła się jak należy: na notę i nagrodę. O Dietharcie jest i będzie pewnie głośno, choć wedle Kamila Socha był raczej przygotowywany na mistrzostwa świata juniorów. – Jednak fajnie, że ktoś taki się znalazł, dodaje motywacji, jest już czarnym koniem turnieju – mówił Polak.

Za nimi niewiele zmian. Jeśli patrzeć na klasyfikację po konkursie w Oberstdorfie, pojawili się tylko bliżej najlepszych Robert Kranjec, Anders Fannemel i Taku Takeuchi. Simon Ammann, Anders Bardal, Peter Prevc – też wysoko, żadnej oznaki słabości.

Jeśli ktoś myśli, że w Garmisch-Partenkirchen i w okolicach będzie dla skoczków za dużo pokus, by noc sylwestrową przeczekać grzecznie w łóżku niech czyta: – Plan na Sylwestra jest taki: zabawa do upadłego, do rana, bylebyśmy tylko zdążyli przyjść na skocznię – z poważna miną rzucił dziennikarzom Janek Ziobro.

Zaraz powiedział, że żartuje. Bawarskie orkiestry dęte i fajerwerki w wielu miejscach usnąć nie dadzą, lecz po lampce szampana skoczkowie Turnieju Czterech Skoczni pójdą spać. Pobudka wczesna, seria treningowa o 12.45, konkurs o 14.

—Krzysztof Rawa z Garmisch-Partenkirchen

> Kwalifikacje w Garmisch-Partenkirchen:


1. Th. Diethart (Austria) 144,8 pkt. (141,5 m)


2. K. Stoch (Polska) 142,5 (139,5)


3. Th. Morgenstern (Austria) 1138,5 (136)


4. P. Prevc 137,6 (138)


5. R. Kranjec (obaj Słowenia) 135,8 (136,5)


6. A. Bardal (Norwegia) 135,6 (136,5)


7. S. Ammann (Szwajcaria) 133,5 (135)


8. M. Hayboeck (Austria) 132,1 (134,5)


9. A. Fannemel (Norwegia) 131,5 (132)


10. T. Takeuchi (Japonia) 131,3 (135)


...


13. K. Murańka 130,0 (131)


18. J. Ziobro 126,7 (133)


20. K. Biegun 125,3 (131)


33. M. Kot 119,9 (127,5)


52. P. Żyła (wszyscy Polska) 110,0 (125)

> Polskie pary I serii konkursu:


K. Murańka – M. Rok (Słowenia)


J. Ziobro – M. Kot


K. Biegun – T. Naglic (Słowenia)


K. Stoch – R. Freitag (Niemcy)

Kwalifikacje do drugiego konkursu 62. Turnieju Czterech Skoczni powinny uspokoić miłośników talentu Kamila Stocha. Lider Pucharu Świata dwa razy ładnie skoczył na próbę, a w kwalifikacjach poleciał hen, prawie 140 m, co było drugą odległością dnia. Ludzie bili brawo, spiker wykrzyczał polskie nazwisko aż w uszach dzwoniło.

Nie było powodu tracić wiary w Polaka, skoki mimo wszelkich wpływów stresu, wiatru, przeliczników i sędziów mają jednak swoich mistrzów. – Lubię tę skocznię. Te nowoczesne profile pozwalają na uzyskiwanie dużych odległości w końcówce skoku. Wtedy można najwięcej zyskać, a tam, skromnie mówiąc, jestem niezły. Może potrzebowałem takiej próby, ale tylko po części. Przecież ostatnio oddawałem dobre skoki, w Oberstdorfie nie wyszedł mi tylko jeden, fakt, w ważnym momencie. Dziś trzy skoki były dobre, ostatni, kwalifikacyjny, oczywiście najlepszy. Dzień uważam za budujący. Takim skokiem kończyć rok to marzenie – mówił najlepszy z Polaków.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
pływanie
Bartosz Kizierowski trenerem reprezentacji Polski
Inne sporty
Mistrzostwa Europy. Damian Żurek i Kaja Ziomek-Nogal blisko podium
Szachy
Sukces polskiego arcymistrza. Jan-Krzysztof Duda z medalem mistrzostw świata
Inne sporty
Polak płynie do USA. Ksawery Masiuk będzie trenował ze szkoleniowcem legend
Inne sporty
Czy to najlepszy sportowiec 2024 roku? Dokonał rzeczy wyjątkowych