Podwójnie wielki

Kamil Stoch wygrał oba konkursy w Willingen i znów jest liderem Pucharu Świata. Skakał fantastycznie, oby tak samo było w Soczi.

Aktualizacja: 02.02.2014 20:18 Publikacja: 02.02.2014 20:05

Polski mistrz świata w obu konkursach wyprzedził Niemca Severina Freunda i rywali ze Słowenii – najpierw Jerneja Damjana, dzień później Petera Prevca.

Pozostali Polacy pokazali kilka dobrych skoków, zwłaszcza w niedzielnych kwalifikacjach (wygrał je Dawid Kubacki), ale gdy przyszło do głównych konkursów, trochę tracili dystans, niekiedy z powodu podmuchów niekorzystnego wiatru. Najlepszy, za liderem drużyny, był Maciej Kot – zajmował odpowiednio 20. i 16. miejsce.

Zwycięstwo Stocha w niedzielę było bardziej efektowne, bo to i przewaga nad rywalami większa i do tego nikt nie powie, że pomagały jakieś przeliczniki i przesuwanie belki startowej. Po prostu Polak oddał dwa znakomite skoki na odległość 147 i 145 m i choć nie prowadził po pierwszej serii (był drugi, Prevc dzielnie bronił żółtej koszulki i wyprzedzał Kamila o 0,9 pkt), to druga seria przyniosła potwierdzenie rosnącej formy Stocha i pewny sukces.

Rywale bardzo się starali dorównać Polakowi, lecz gdy na Mühlenkopfschanze wiatr trochę słabł, to w tych warunkach umiejętności naszego lidera znacznie zyskały na wartości. Oprócz Stocha i Freunda oraz licznej grupy Słoweńców (dzień po dniu czterech z nich było w pierwszej dziesiątce, złoty olimpijski medal drużynowy wydaje się przypisany Prevcowi i spółce) liczył się także w walce o podium niezmordowany Noriaki Kasai – dwa razy był czwarty.

W sobotę zwycięstwo Stocha nie było takie pewne, nerwów więcej, bo jury w pierwszej serii co chwila zmieniało wysokość belki startowej, nie zawsze można było zrozumieć sens tych zmian.

Do zobaczenia na Krasnej Polanie

Trener Łukasz Kruczek trochę się przejmował, że w tych warunkach trudno o powtarzalne próby, ale przynajmniej w wypadku Stocha nie musiał się niczego obawiać.

Wiatr robił swoje, ale polski skoczek też. Znów zaatakował z drugiej pozycji, bo prowadził Jurij Tepes, syn Mirana Tepesa, asystenta technicznego dyrektora FIS Waltera Hofera. Tepes senior, jak powszechnie wiadomo, odpowiedzialny jest za włączanie zielonego światła dla skoczków na rozbiegu. Ojciec wypuścił syna w bój, gdy naprawdę mocno wiało pod narty. Jurij poleciał całe 152 metry, wyrównał rekord skoczni, który należał do Janne Ahonena. Granice 150 m osiągnęli także w sobotę Robert Kranjec i Jernej Damjan.

Gdy wiatru do szybowania zabrakło, młody Tepes osiągnął w drugim skoku 137 m, o podium walczyli więc Polak i Niemiec. Choć lokalny bohater skoczył w drugiej serii o dwa metry dalej, a noty za styl były identyczne, to jednak wiatr wskazał na Stocha, różnica jednego punktu pokazuje, że komputery i mierniki podmuchów potrafią pomagać także skoczkom Łukasza Kruczka.

Kamil Stoch, wygrywając w sobotę, odrobił dużą część straty w klasyfikacji pucharowej do Prevca (Słoweniec był siódmy), ale nie całą. Na niedzielę zostawił sobie 27 punktów. Dziś ma już 13 punktów przewagi. Takie niewielkie różnice oznaczają, że walka o Puchar Świata potrwa jeszcze w marcu po igrzyskach i będzie zacięta.

– To był dla mnie piękny weekend. Czułem, że jestem w bardzo dobrej formie. Musiałem tylko skakać normalnie, i właśnie tak zrobiłem, choć drugi skok może nie był perfekcyjny, ale przynajmniej bardzo dobry – oceniał Kamil Stoch po drugim konkursie.

Nie będzie mu łatwo umknąć przed oczekiwaniami rodaków na olimpijską powtórkę, bo dwa tak efektownie wygrane konkursy PŚ tuż przed igrzyskami (10. i 11. w karierze), nawet bez najlepszych Austriaków i Norwegów, muszą łączyć się z nadziejami na sukcesy w Soczi. Na razie Kamil Stoch umiejętnie broni się przed presją. – Moje oczekiwania są proste, mam nadzieję na piękną pogodę i wspaniałą atmosferę – odpowiadał dziennikarzom w Willingen.

Wyniki konkursów na Mühlenkopfschanze każą jednak przypomnieć, że emocje olimpijskie z udziałem Stocha i kolegów zaczynają się już w najbliższą niedzielę, 9 lutego, od konkursu na Krasnej Polanie na skoczni normalnej. Konkurs na skoczni dużej jest wyznaczony na sobotę 15 lutego, a zawody drużynowe odbędą się dwa dni później.

Juniorzy dają przykład

Na skoczni normalnej w Val di Fiemme Polacy zdobyli w sobotę złoty medal mistrzostw świata juniorów w konkursie drużynowym. Wyprzedzili Austrię i Norwegię. Startowali w składzie: Aleksander Zniszczoł, Jakub Wolny (mistrz świata w konkursie indywidualnym), Krzysztof Biegun i Klemens Murańka.

Pierwszy konkurs w Willingen

: ?1. K. Stoch (Polska) 263,2 pkt. (139,5 i 145,5 m); 2. S. Freund (Niemcy) 262,2 (139 i 147,5); 3. J. Damjan (Słowenia) 258,5 (141,5 i 150,5); 4. N. Kasai (Japonia) 253,9 (142 i 140); 5. R. Kranjec 253,5 (140,5 i 150); 6. J. Tepes (obaj Słowenia) 249,0 (152 i 137);... 20. M. Kot 223,9 (143 i 134); 21. J. Ziobro 223,5 (137,5 i 141); 22. P. Żyła 221,9 (135,5 i 137); 34. D. Kubacki 105,2 (128); 38. S. Hula (wszyscy Polska) 101,6 (132).

Drugi konkurs w Willingen

: ?1. Stoch 271,4 (147 i 145); ?2. Freund 257,9 (141,5 i 134); ?3. P. Prevc (Słowenia) 247,3 (145,5 i 132); 4. Kasai 246,6 (141 i 135,5); ?5. Kranjec 243,6 (134 i 146,5); 6. D. Ito (Japonia) 240,1 (138,5 i 135,5);... 16. Kot 224,5 (138 i 133); 22. Kubacki 217,7 (133 i 130); 32. Żyła 96,0 (129); 38. Ziobro 92,3 (121); 46. Hula 72,6 (110).

Klasyfikacja PŚ

: ?1. Stoch 921; 2. Prevc 908 pkt.; ?3. Kasai 746; 4. G. Schlierenzauer (Austria) 670; 5. Freund 627; ?6. S. Ammann (Szwajcaria) 614;... ?16. Ziobro 292; 17. Kot 291; ?19. Żyła 283.

Polski mistrz świata w obu konkursach wyprzedził Niemca Severina Freunda i rywali ze Słowenii – najpierw Jerneja Damjana, dzień później Petera Prevca.

Pozostali Polacy pokazali kilka dobrych skoków, zwłaszcza w niedzielnych kwalifikacjach (wygrał je Dawid Kubacki), ale gdy przyszło do głównych konkursów, trochę tracili dystans, niekiedy z powodu podmuchów niekorzystnego wiatru. Najlepszy, za liderem drużyny, był Maciej Kot – zajmował odpowiednio 20. i 16. miejsce.

Pozostało 91% artykułu
Inne sporty
Baseballista zarobi najwięcej w historii. Kontrakt, który przyćmił wszystkie inne
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inne sporty
Indie kontra Chiny. Szachowa gra o tytuł w cieniu Norwega, którego pokonała nuda
Inne sporty
Mistrzostwa świata w pływaniu. Czy Katarzyna Wasick znów dopłynie do podium?
Inne sporty
Kolarskie rekordy bije amator. Czy to jest możliwe?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Inne sporty
Mistrzostwa świata w pływaniu. Polacy jadą do Budapesztu po medale