To nie przypadek, że o kolejnej dopingowej wpadce dowiadujemy się akurat teraz. Mija osiem lat od igrzysk w Turynie. Międzynarodowy Komitet Olimpijski chciał poczekać z ogłaszaniem wyników badań zamrożonych próbek do zakończenia igrzysk w Rosji, zapewnił tylko, że wśród złapanych nie ma żadnego zawodnika, który wystartuje w Soczi.
Smigun-Vaehi karierę zakończyła w 2010 roku. O wynikach z Turynu wie od dwóch miesięcy. Dziś napisała list otwarty do rodaków, przekonując w nim, że zawsze była uczciwa, niczego nie brała i czeka na badanie próbki B. Już raz o niedozwolone wspomaganie ją podejrzewano, w 2001 roku wykryto u niej norandrosteron, ale próbka B dopingu nie potwierdziła.
Smigun-Vaehi wygrała osiem lat temu biegi na 10 km stylem klasycznym i łączony na 15 km. Dyskwalifikacja Estonki będzie oznaczać kolejne, czwarte już złoto igrzysk dla Norweżki Marit Bjoergen, w Turynie drugiej na 10 km klasykiem.
Według nieoficjalnych informacji, medal stracić też może rodak Smigun-Vaehi, Andres Veerpalu, mistrz olimpijski z Turynu na 15 km stylem klasycznym.