Aleksander Wierietielny, trener złotej medalistki z Vancouver, mówi z przekąsem, że teraz będzie jeszcze trudniej niż w Kanadzie, bo w gronie rywalek przybywa astmatyczek. – I niech nikt nie mówi, że to normalne. My w tym wyścigu nie uczestniczymy, ale to nie oznacza, że nie dostrzegamy problemu.
Justyna Kowalczyk dodaje: – Ciężko pracowałam i mam nadzieję, że będzie równie dobrze jak przed rokiem, bo zdrowie dopisuje. Widać, moje płuca nie potrzebują żadnej pomocy.
Dziś biegaczka i trener pojechali samochodem do Gdańska, skąd promem popłyną do Szwecji. Kolejny odcinek do Muomio w Finlandii liczy ponad tysiąc kilometrów. Wierietielny proponuje, by nie oglądać się wstecz. – Zapomnijmy, co było, myślmy, co przed nami.
Adam Małysz ma podobne podejście, ale nie ukrywa, że wiek robi swoje. – Kiedyś, jak przychodziłem do domu po ciężkim treningu, myślałem tylko o tym, by jeszcze spotkać się z chłopakami i pograć w piłkę lub pojeździć na rowerze. Teraz jestem wykończony. Organizmu nie da się oszukać.
Małysz długo walczył z przeziębieniem, ale to na szczęście już przeszłość. – Cały czas mam kontakt z Hannu Lepistoe, który jest w Finlandii. Jak tylko posypie pierwszy śnieg, lecę do niego, wcześniej poddam się tam rutynowym badaniom.