– Takich zawodów nie pamiętam. Zaczynaliśmy w słońcu, kończyliśmy, gdy zapadał zmrok – śmiał się czterokrotny mistrz olimpijski. Rozegrano tylko jedną serię, Ammann wygrał przed Rosjaninem Pawłem Karelinem i Małyszem. Klęska Thomasa Morgensterna – Austriak zajął dopiero 14. miejsce, wciąż prowadzi w turnieju, ale jego przewaga bardzo zmalała. Małysz awansował na czwarte miejsce.
Na konferencji prasowej był tylko Ammann. – W jakim języku chcecie rozmawiać? – zapytał i chwilę później opowiadał, jak spędził sylwestra. Przyznał, że grał trochę w pokera na żetony, ale szczęścia w kartach nie miał. Piętnaście minut po północy już leżał w łóżku.
[srodtytul]Ona nie wybacza[/srodtytul]
Małysz w pokera nie grał, ale spać też poszedł wcześnie. Miał nadzieję, że pierwszy dzień nowego roku będzie dla niego szczęśliwy, i był, choć przebudowana skocznia w Garmisch-Partenkirchen do łatwych nie należy. Mówił też o tym Ammann.
– Ona nie wybacza błędów. Na sukces możesz liczyć, tylko gdy skoczysz na 100 procent możliwości.