W ciągu ostatnich kilku tygodni złodzieje ukradli ponad 800 pokryw. Potem sprzedawali je miejscowym firmom recyklingowym. Codziennie ginie od 30 do 50 przykryw studzienek kanalizacyjnych. Każda kosztuje ok. 100 dolarów.
Burmistrz Soczi Anatolij Pachomow zaapelował do spółek skupujących metale, by nie przyjmowały pokryw, bo miasta nie stać na kupowanie nowych.
– Nie dajemy rady kupować pokryw wystarczająco szybko. One znikają, zanim zdążą się pojawić. Jeśli nie będziecie kwalifikować ich jako złomu, kradzieże się skończą. Wasz biznes poważnie okalecza miasto – powiedział Pachomow na spotkaniu z przedsiębiorcami branży metalowej. Policja zapowiedziała, że jeśli mimo próśb burmistrza incydenty będą się powtarzać, oskarży skupy złomu o współudział w przestępstwie.
– To jasne, że zawsze ktoś będzie kraść pokrywy. Ale przecież one są sprzedawane tutaj, w Soczi. Skupy na to pozwalają. A to oznacza, że stają się wspólnikiem. Czy kiedykolwiek dostaliśmy informację, że ktoś chce sprzedać pokrywę? Nie – mówił szef policji w Soczi Aleksandr Biełoziorow.
Ale nawet jeśli największe firmy odmówią płacenia za przykrywy, kłopoty się nie skończą. Mniejsze punkty skupu chętnie przyjmą wszelkie metalowe części.