Za bobsleistkami są już pucharowe zawody na torze w Calgary w ubiegłym tygodniu oraz podwójna rywalizacja w miniony weekend w Park City. Trener reprezentacji USA podczas inauguracji sezonu w Kanadzie posadził Lolo Jones z pilotką Jazmine Fenlator i para w tym składzie zajęła 15. miejsce. W miniony piątek kazał lekkoatletce tylko patrzeć na koleżanki, ale w sobotę Lolo znów wyszła na tor, tym razem z Jamie Greubel i zajęły na swym torze doskonałe drugie miejsce.
Zawody w Park City zakończyły się wielkim sukcesem Amerykanek. W piątek i sobotę wygrała załoga nr 1: Elana Meyers i Aja Evans, ich wyjazd do Soczi nie podlega dyskusji. Niemal pewna jest także olimpijska przygoda pary nr 2, którą powinny stworzyć Jamie Greubel i Katie Eberling. Wewnętrzna walka idzie tak naprawdę o jazdę za plecami pilotki nr 3, Jazmine Fenlator.
Pierwszym warunkiem kwalifikacji Lolo jest miejsce dla trzech amerykańskich załóg w igrzyskach. To wymaganie wydaje się względnie łatwe do spełnienia, wyniki w Pucharze Świata są obiecujące i mogą dać tę przepustkę.
Drugi wymóg jest trudniejszy. Niepokorna płotkarka musi pokonać co najmniej dwie silne koleżanki z kadry: byłą świetną sprinterkę Lauryn Williams (dwa medale olimpijskie, pięć medali MŚ, w tym złoto na 100 m w Helsinkach), która też postanowiła zmienić specjalność oraz Emily Azevedo, również z lekkoatletycznym rodowodem (płotkarka), ale ze znacznie większym bobslejowym doświadczeniem, jaki dał jej start olimpijski w Vancouver (5. miejsce).
Pilotki tylko wzmacniają emocje. – Mamy sporą grupę silnych atletek, chcemy znaleźć tę najlepszą, więc teraz sprawdzamy jedne, później szanse na wyścigi dostaną inne – mówiła Fenlator. – Wiem, że Lolo wypruwała z siebie wnętrzności, ale tego samego spodziewam się po innych – dodała Greubel.