Mam tutaj jeszcze sporo do zrobienia

Kamil Stoch, mistrz olimpijski rozmawia z "Rz" po dekoracji złotym medalem.

Publikacja: 10.02.2014 22:00

Mam tutaj jeszcze sporo do zrobienia

Foto: AFP, Loic Venance Loic Venance

Rz: Tak sobie pan wyobrażał tę ceremonię?

Kamil Stoch:

Nigdy sobie jej nie wyobrażałem. Po prostu chciałem wziąć w tym udział.

Ale wreszcie czuje pan emocje, jakie przypisywane są mistrzom igrzysk?

Już tak. Najbardziej się wzruszałem, kiedy czekałem na swoją kolej i na to, aż zabrzmi hymn. To było dla mnie najbardziej wzniosłe. Nie da się tego porównać z odczuciami w Val di Fiemme. Każdy sukces jest inny.

Zapomniał pan słów hymnu, zwrotek było dużo?

W ogóle nie umiałem zacząć z tego wszystkiego, ale później się rozpędziłem i było dobrze.

Refren dobrze słyszeliśmy nawet u nas, tam na dole...

Dzięki. Mam dzisiaj trochę chrypkę, ale myślę, że dałem radę.

No i skok na podium był ładny...

Też dziękuję.

Co mówili wręczający panu złoto?

Pan Kasper (szef Międzynarodowej Federacji Narciarskiej – przyp. red.) skromnie pogratulował, a pani Irena Szewińska powiedziała, że jest dumna.

Zdejmie pan dzisiaj medal?

Na razie nie zamierzam, dopiero do kąpieli pewnie tak.

Co się działo tej pierwszej nocy po zwycięstwie?

Może bardziej powiem o poranku, bo noc była krótka, wróciliśmy późno. Po powitaniu posiedzieliśmy jeszcze trochę z kolegami, pogadaliśmy do piątej rano.

O czym się gada w takiej chwili?

Tak ogólnie. O zawodach, o wrażeniach, o życiu, o miłości. Hucznego powitania nie było. Koledzy z innych dyscyplin musieli spać, z szacunku dla nich nie robiliśmy żadnej imprezy.

Ochłonął pan już całkiem?

Sukces wciąż nie do końca do mnie dociera, ale może to i dobrze. Mam tutaj jeszcze sporo do zrobienia, moi koledzy również. Nie czas na przystanek, czas na jeszcze większe rozpędzanie się. To zwycięstwo pokazało, że jeśli się wszystko robi normalnie, można wiele zyskać. Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do igrzysk, do całego sezonu, trzeba tylko w siebie wierzyć. Dużo dały nam te pierwsze zawody, zobaczyliśmy, gdzie jesteśmy.

Telefon rozgrzał się od esemesów z kraju?

Tak, było ich około setki. Odpisałem na wszystkie. Trwało długo. Może premia za medal wystarczy na rachunek za telefon.

Ma pan metodę na obniżenie presji, jaką może stworzyć ten złoty medal?

Ja nie czuję żadnej wielkiej presji. W dalszym ciągu nie będę niczego obiecywał. Po prostu postaram się oddawać dobre skoki, takie, które mnie będą cieszyć. Myślę, że to wystarczy.

Rz: Tak sobie pan wyobrażał tę ceremonię?

Kamil Stoch:

Pozostało jeszcze 98% artykułu
Inne sporty
Ruszyła Suzuki Marine Academy 2025. Przygotuj się na sezon na wodzie!
Inne sporty
Jan-Krzysztof Duda dla „Rzeczpospolitej”: Nie boimy się sztucznej inteligencji
Inne sporty
Rusza walka o mistrzostwo świata na żużlu. Warszawa poddaje się ostatnia
szachy
Weselin Topałow, były mistrz świata w szachach, dla „Rzeczpospolitej”: Dobrze jest łączyć show i wygrywanie
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Inne sporty
Puchar Świata. Najlepsi na świecie wystąpią w Beskidach