Dlaczego Max Verstappen trzeci raz z rzędu został mistrzem świata Formuły 1

Max Verstappen po raz trzeci z rzędu został mistrzem świata kierowców Formuły 1, choć do końca sezonu jeszcze pięć wyścigów. Takiej dominacji nie widzieliśmy od lat.

Publikacja: 09.10.2023 11:48

Max Verstappen

Max Verstappen

Foto: AFP

Zawodnik Red Bulla tytuł zdobył na torze Lusail w Katarze kilka dni po 26. urodzinach. Holender potwierdził dominację – już wiosną było właściwie jasne, że nikt mu nie zagrozi. Kibicom pozostało emocjonowanie się pościgiem za rekordami. Verstappen niektóre pobił, wygrał chociażby 10 wyścigów z rzędu. Niektórzy zastanawiali się, czy Red Bull jako pierwszy zespół w historii zwycięży we wszystkich Grand Prix sezonu.

To akurat się nie udało, bo pojedyncza – jak na razie – wpadka przytrafiła się mistrzom świata w 15. rundzie, gdy na ulicach Singapuru nie poradzili sobie z ustawieniami samochodów, co wykorzystał Carlos Sainz z Ferrari. Minął tydzień i na torze Suzuka Verstappen znów był najlepszy. Teraz podstemplował tytuł.

Max Verstappen mistrzem świata w niecodziennych okolicznościach

Sukces osiągnął w niecodziennych okolicznościach, bo już w sobotę, podczas wyścigu sprinterskiego. Kierowcy rywalizują w nim od 2021 roku. Verstappen nie wygrał – był drugi, za plecami Oscara Piastriego z McLarena. Te punkty wystarczyły, żeby potwierdził trzeci tytuł z rzędu.

Czytaj więcej

Geniusz dodał skrzydeł. Dominacja Red Bulla budzi jednocześnie wściekłość i podziw

Nie jest pierwszym „sobotnim” mistrzem w dziejach tego sportu – do początku lat 80. niektóre wyścigi odbywały się właśnie w pierwszy dzień weekendu. Nelson Piquet, z którego córką Kelly spotyka się Verstappen, żadnego z trzech tytułów nie zdobył w niedzielę. Decydujące rundy w 1981 roku (Las Vegas) oraz 1983 roku (Kyalami) rozegrano w sobotę, a w sezonie 1987 jego rywal Nigel Mansell rozbił się w piątkowych kwalifikacjach i nie wystartował w wyścigu.

Wszystkim tytułom Verstappena towarzyszyły pamiętne okoliczności. Dwa lata temu na ostatnim okrążeniu sezonu wyprzedził Lewisa Hamiltona z Mercedesa po tym, jak dyrektor wyścigu Michael Masi w kontrowersyjny sposób zinterpretował przepisy dotyczące restartu – za co pożegnał się później ze stanowiskiem.

Formuła 1. Sezon 2023
Klasyfikacja kierowców

1. Max Verstappen (Holandia, Red Bull) 433
2. Sergio Perez (Meksyk, Red Bull) 224
3. Lewis Hamilton (Wielka Brytania, Mercedes) 194 
4. Fernando Alonso (Hiszpania, Aston Martin) 183
5. Carlos Sainz (Hiszpania, Ferrari) 153

Przed rokiem omyłkowo pozostawiony w regulaminie zapis sprawił, że w rozegranym na krótszym dystansie deszczowym wyścigu o Grand Prix Japonii przyznano pełną pulę punktów, a nie połowę – nawet Holender nie zdawał sobie z tego sprawy i o zdobyciu tytułu dowiedział się podczas wywiadów. Teraz do kolekcji dorzucił „sobotni” tytuł i nie mógł go nawet porządnie świętować, bo nazajutrz miał jeszcze do wygrania zawody o Grand Prix Kataru.

Max Verstappen i Red Bull znów mistrzami Formuły 1

Formuła 1 sama prosiła się o takie rozstrzygnięcie, skoro w ostatnich sześciu rundach sezonu zaplanowano aż trzy dodatkowo punktowane sobotnie sprinty – po Katarze będą jeszcze takie zawody w amerykańskim Austin oraz brazylijskim São Paulo. Nie wpłyną one już na walkę o żaden z mistrzowskich tytułów.

Red Bull zapewnił sobie prymat wśród konstruktorów przed dwoma tygodniami, podczas Grand Prix Japonii. O przewadze Verstappena najlepiej świadczy fakt, że nawet zdobyte tylko przez niego punkty – bez udziału dorobku zespołowego kolegi Sergio Pereza – wystarczyłyby ekipie do prowadzenia w klasyfikacji konstruktorów. Wszystko dzięki temu, że Red Bull najlepiej odnalazł się w przepisach aerodynamicznych obowiązujących od sezonu 2022.

Czytaj więcej

Lewis Hamilton. Płonie w nim ogień

Zespoły rywalizowały w tym czasie w 39 wyścigach i samochody zaprojektowane przez genialnego inżyniera Adriana Neweya oddały rywalom tylko sześć triumfów (trzy razy wygrał Charles Leclerc z Ferrari, dwukrotnie Sainz, a raz jeżdżący Mercedesem George Russell). 29 z pozostałych 33 padło łupem Verstappena.

Dlaczego Max Verstappen i Red Bull dominują w Formule 1

Holender jeździ na zupełnie innym poziomie – to opinia nie tylko szefa Red Bulla Christiana Hornera, ale także niektórych rywali z toru oraz Pereza. Meksykanin po obiecującym początku sezonu (wygrał w Dżuddzie i w Baku w drugiej i czwartej rundzie mistrzostw) zapowiadał, że powalczy o tytuł, lecz został błyskawicznie odarty ze złudzeń. Verstappen właśnie w stolicy Azerbejdżanu odkrył coś, co pozwoliło mu całkowicie zdominować resztę zmagań.

Kibicom wypada żałować, że mistrz świata nie może potwierdzić klasy w zaciętej, wyrównanej walce z rywalami na torze

– Wiele się tam nauczyłem – przyznał kilka miesięcy później. – Nie wygrałem, ale mogłem sprawdzić wiele rzeczy w samochodzie, różnych ustawień i narzędzi. Stąd były nieregularne tempo oraz zużyte opony. Przy okazji odkryłem jednak coś, co okazało się przydatne później. Zacząłem to stosować. Sprawdzało się na innych torach.

Szczegółów Holender nie zdradził, ale mogło chodzić o takie rzeczy jak ustawienie mechanizmu różnicowego czy balansu hamulców. Jego seria zwycięstw po wyścigu w Baku zakończyła się dopiero w Singapurze, a Perez – próbując dorównać tempem liderowi zespołu – popełniał coraz więcej błędów i teraz pozostaje mu obrona drugiej pozycji w klasyfikacji. Verstappen oraz Red Bull na nowo definiują tymczasem pojęcie dominacji w Formule 1.

Czytaj więcej

Poczuć się jak prawdziwy kierowca F1

Kibicom wypada żałować, że mistrz świata nie może potwierdzić klasy w zaciętej, wyrównanej walce z rywalami na torze. To oczywiście nie wina kierowcy ani zespołu, że konkurenci nie są w stanie przygotować odpowiedniego pakietu, a pewnym pocieszeniem pozostaje jakość rywalizacji oraz widowiska za ich plecami.

O odpowiedni poziom emocji dbają dziś kierowcy McLarena (Lando Norris, Piastri), Mercedesa (Russell, Lewis Hamilton), Ferrari (Sainz, Leclerc) czy Astona Martina (głównie Fernando Alonso). Pięć wyścigów przed końcem sezonu kluczowe pytania dotyczą tego, kto będzie najlepszy za plecami dominatorów. Verstappen spędził rok, jeżdżąc we własnej lidze.

Wyścigi Formuły 1 transmituje Viaplay.

Zawodnik Red Bulla tytuł zdobył na torze Lusail w Katarze kilka dni po 26. urodzinach. Holender potwierdził dominację – już wiosną było właściwie jasne, że nikt mu nie zagrozi. Kibicom pozostało emocjonowanie się pościgiem za rekordami. Verstappen niektóre pobił, wygrał chociażby 10 wyścigów z rzędu. Niektórzy zastanawiali się, czy Red Bull jako pierwszy zespół w historii zwycięży we wszystkich Grand Prix sezonu.

To akurat się nie udało, bo pojedyncza – jak na razie – wpadka przytrafiła się mistrzom świata w 15. rundzie, gdy na ulicach Singapuru nie poradzili sobie z ustawieniami samochodów, co wykorzystał Carlos Sainz z Ferrari. Minął tydzień i na torze Suzuka Verstappen znów był najlepszy. Teraz podstemplował tytuł.

Pozostało 89% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Formuła 1
Geniusz dodał skrzydeł. Dominacja Red Bulla budzi jednocześnie wściekłość i podziw
Formuła 1
Lewis Hamilton. Płonie w nim ogień
Formuła 1
Poczuć się jak prawdziwy kierowca F1
Formuła 1
Deska kreślarska i notatnik pod pachą. Adrian Newey odchodzi z Red Bulla
Formuła 1
Wilk z Wall Street w owczej skórze. Kim jest Toto Wolff?