Polkę z Włoszkę zesłano na daleki kort nr 5, bez kamer telewizyjnych. Ale nie trzeba obrazu, by wiedzieć, jak wyglądało spotkanie: zaledwie 57 minut gry, dwa asy serwisowe Radwańskiej, gem wygrywany za gemem, niezależnie od tego, która serwowała.
Vinci musiała szybko stracić wiarę w sukces, w pierwszym secie przegrywała 0:3 już po ośmiu minutach. W drugim zaczęła wprawdzie od zdobycia gema, ale to była jej ostatnia satysfakcja. Takie zgrabne zwycięstwo Radwańskiej dzień po 2,5-godzinnej harówce ze Swietłaną Kuzniecową bardzo się przyda, zdrowie ma znaczenie.
Kolejną rywalką Polki będzie 20-letnia Caroline Garcia (51. WTA), która zwyciężyła w trzech setach Sarę Errani. Francuzka w kwietniu w Bogocie wygrała pierwszy w karierze turniej WTA, dopiero od niedawna przebija się w górę rankingu, jeszcze nie miała okazji zmierzyć się z Radwańską. Mecz Polki i Francuzki wyznaczono w piątek po południu na korcie im. Arantxy Sanchez Vicario; powinien się zacząć około godz. 17 – jest drugi w kolejce, a gry startują od 15. Jeśli będzie polskie zwycięstwo, to oznacza półfinał z Marią Szarapową lub Na Li.
Łukasz Kubot po swojemu zaczął mecz z Roberto Bautistą Agutem od ataków. W rozwichrzonym tenisie Polaka nie ma wielkich tajemnic, musiał tak grać, by wyrównać szanse z cierpliwym i dokładnym Hiszpanem. Do stanu 2:2 wydawało się, że będzie dobrze, ale Bautista Agut to fachowiec. Poczekał na błędy serwisowe rywala, doprowadził do kilku dłuższych wymian i zyskał gema przy podaniu Kubota. Hiszpan kierował grą mądrze i potrafił lepiej przewidywać wydarzenia na korcie. Zrywy Kubota pomogły tylko raz, odrobił część strat od stanu 2:5 do 4:5.
W drugim secie przewaga Bautisty zaznaczyła się jeszcze szybciej, prowadzenie 3:1 oznaczało, że misja jest już prawie niewykonalna. Kubot starał się bardzo, walczył do utraty tchu, biegał dziesiątki razy do siatki i z powrotem, ale z hiszpańskim sprytem i konsekwencją nie wygrał.