Scenariusz zwycięstw Djokovicia w Nowym Jorku jest identyczny - pierwszy set dla rywala, a potem szybka jazda do mety, już bez żadnych złudzeń dla tego, kto uwierzył w swoją szansę. Trzy ostatnie mecze lidera światowego rankingu wyglądały właśnie tak. Pojedynek z Berrettinim był powtórką z finału tegorocznego Wimbledonu, tam też zwyciężył Serb.
Teraz czas na kolejny rewanż - z Alexandrem Zverevem, jedynym tenisistą, który w tym roku zagrał Djokoviciowi na nosie. Pokonał go w półfinale igrzysk olimpijskich w Tokio, doprowadził do wielkiej złości i odebrał szanse na „Złotego Szlema”. Teraz też spotkają się w półfinale a Niemiec jest po igrzyskach w znakomitej formie. Wygrał 16 spotkań z rzędu i stanie do pojedynku z Serbem bez strachu. W ćwierćfinale Zverev pokonał rewelacyjnego Lloyda Harrisa z RPA (46 ATP) 7:6 (8-6), 6:3, 6:4.