11 lipca 1996 roku Andrzej Gołota stoczył słynną pierwszą walkę z Riddickiem Bowe, przegrywając przez dyskwalifikację z powodu ciosów poniżej pasa. W rocznicę tego wydarzenia przypominamy tekst Janusza Pindery z 2014 roku.
Andrzej Gołota pożegna się z nami w sobotę. Jego rywalem w czterorundowym pokazowym pojedynku będzie Danell Nicholson, kiedyś nadzieja amerykańskiej wagi ciężkiej. Gołota pokonał go już przed czasem w 1996 r. w Atlantic City. Ich walkę pokazała wtedy telewizja HBO, a wygrana z olimpijczykiem z Barcelony otworzyła Polakowi drogę do kolejnych wielkich pojedynków. Uderzenie głową, które ścięło z nóg Nicholsona, wszyscy, którzy oglądali tę walkę, pamiętają doskonale. Takimi właśnie nieobliczalnymi ekscesami były pięściarz warszawskiej Legii solidnie zapracował na przydomek „Faulujący Polak".