Jak poszły pierwsze treningi na nowym torze?
W pierwszej sesji skupialiśmy się na poznawaniu toru, niektórzy kierowcy byli do tego lepiej przygotowani dzięki symulacjom, inni nie. Było bardzo brudno i ślisko, jechało się trochę jak samochodem rajdowym. Po południu warunki były lepsze i pracowaliśmy nad porównywaniem opon i ustawieniami. Jednak praca nie była łatwa, bo warunki zmieniały się błyskawicznie. Przy każdym następnym wyjeździe na tor samochód prowadziło się inaczej.
Jak się panu podoba konfiguracja toru?
Brakuje szybkich zakrętów, co prawda ostatni sektor jest dość szybki, ale łuki przechodzi się pełnym gazem, jak po prostej. Ciekawe jest hamowanie przed ostatnim zakrętem, dojeżdża się po łuku i trzeba idealnie dobrać tor jazdy. Fajnie, że jest dużo mocnych dohamowań – jak przed zakrętem numer 12.
Kontrowersje budzi zjazd do boksu, z zewnątrz trudno jest ocenić czy zawodnik zamierza zjechać do alei serwisowej, czy wyjeżdża na prostą startową. Jak to wygląda z kokpitu?