We Włoszech w barwach Ferrari zadebiutuje Giancarlo Fisichella, a Robert Kubica oficjalnie potwierdził, że rozmawiał ze Scuderią na temat transferu.
Polak podczas czwartkowej konferencji prasowej powiedział, że włoski zespół był zainteresowany jego osobą. – Był kontakt, a Ferrari interesowało się mną – przyznał kierowca BMW Sauber. – Jednak nie jest łatwo zmienić zespół w trakcie sezonu.
Lakoniczna wypowiedź Kubicy sugeruje, że na przeszkodzie w transferze do Ferrari mogło stanąć BMW. O ile w przypadku Giancarlo Fisichelli i Force India Włosi mieli łatwiejsze zadanie (hinduska ekipa nie rozliczyła się z Ferrari za zeszłoroczne dostawy jednostek napędowych, co mogło być poważnym atutem w negocjacjach), o tyle Kubicę wciąż obowiązuje kontrakt z BMW Sauber.
Klamka zapadła i wśród tysięcy fanatycznych kibiców Ferrari barw włoskiego zespołu w swoim domowym wyścigu będzie bronił Fisichella. Świeżo upieczony kierowca Ferrari był bohaterem czwartkowej konferencji prasowej, na którą zaproszono pięciu Włochów (w tym dwóch „przyszywanych”). W pierwszym rzędzie zasiadł Fisichella, mając po bokach Jarno Trullego z Toyoty i Vitantonio Liuzziego, który zastępuje swojego rodaka w barwach Force India. Z tyłu usiedli „przyszywani” Włosi: Kubica i Rubens Barrichello, którego przodkowie pochodzą z Italii. Kiedy Fisichella opowiadał o tym, jak spełniło się jego marzenie jazdy w Ferrari, dwaj panowie z tyłu szeptem dzielili się żarcikami i wznosili toasty kubeczkami z wodą.
– To prawda, że dużą część mojego wyścigowego życia spędziłem w Italii – przyznał Kubica, kiedy dziennikarze postanowili dać Fisichelli chwilę wytchnienia i zapytali go, czy czuje się na Monzy jak w domu. – Tutaj mieszkałem podczas startów w kartingu, Formule Renault 2000 czy Formule 3, i zawsze jeździłem we włoskich zespołach. Jednak jestem Polakiem moim „domowym” wyścigiem są Węgry, stamtąd jest najbliżej do mojego rodzinnego miasta.