Kubica: Powalczymy o dobry wynik

W niedzielę kierowcy Formuły 1 pomkną przez malowniczy park na przedmieściach Mediolanu.

Publikacja: 10.09.2009 21:45

We Włoszech w barwach Ferrari zadebiutuje Giancarlo Fisichella, a Robert Kubica oficjalnie potwierdził, że rozmawiał ze Scuderią na temat transferu.

Polak podczas czwartkowej konferencji prasowej powiedział, że włoski zespół był zainteresowany jego osobą. – Był kontakt, a Ferrari interesowało się mną – przyznał kierowca BMW Sauber. – Jednak nie jest łatwo zmienić zespół w trakcie sezonu.

Lakoniczna wypowiedź Kubicy sugeruje, że na przeszkodzie w transferze do Ferrari mogło stanąć BMW. O ile w przypadku Giancarlo Fisichelli i Force India Włosi mieli łatwiejsze zadanie (hinduska ekipa nie rozliczyła się z Ferrari za zeszłoroczne dostawy jednostek napędowych, co mogło być poważnym atutem w negocjacjach), o tyle Kubicę wciąż obowiązuje kontrakt z BMW Sauber.

Klamka zapadła i wśród tysięcy fanatycznych kibiców Ferrari barw włoskiego zespołu w swoim domowym wyścigu będzie bronił Fisichella. Świeżo upieczony kierowca Ferrari był bohaterem czwartkowej konferencji prasowej, na którą zaproszono pięciu Włochów (w tym dwóch „przyszywanych”). W pierwszym rzędzie zasiadł Fisichella, mając po bokach Jarno Trullego z Toyoty i Vitantonio Liuzziego, który zastępuje swojego rodaka w barwach Force India. Z tyłu usiedli „przyszywani” Włosi: Kubica i Rubens Barrichello, którego przodkowie pochodzą z Italii. Kiedy Fisichella opowiadał o tym, jak spełniło się jego marzenie jazdy w Ferrari, dwaj panowie z tyłu szeptem dzielili się żarcikami i wznosili toasty kubeczkami z wodą.

– To prawda, że dużą część mojego wyścigowego życia spędziłem w Italii – przyznał Kubica, kiedy dziennikarze postanowili dać Fisichelli chwilę wytchnienia i zapytali go, czy czuje się na Monzy jak w domu. – Tutaj mieszkałem podczas startów w kartingu, Formule Renault 2000 czy Formule 3, i zawsze jeździłem we włoskich zespołach. Jednak jestem Polakiem moim „domowym” wyścigiem są Węgry, stamtąd jest najbliżej do mojego rodzinnego miasta.

Polski kierowca jest zdania, że zwyżkująca forma BMW Sauber, którą mogliśmy zaobserwować dwa tygodnie temu w Belgii, pomoże mu w walce o dobry wynik także na Monzy. – Nasze samochody tradycyjnie dobrze spisują się na szybkich torach – uważa Kubica. – Tak było nawet w sezonie 2006, kiedy to z reguły trudno nam było walczyć o punkty, a na Monzy stanąłem na podium.

Dużo ciekawsze rzeczy działy się jednak poza oficjalną salą konferencyjną. Ciasny motorhome Renault pękał w szwach, bo rzesze dziennikarzy próbowały dowiedzieć się od Fernando Alonso, czy zarzuty „ustawienia” wyników zeszłorocznej Grand Prix Singapuru mają jakiekolwiek podstawy. Wówczas Nelson Piquet rzekomo rozbił celowo swój samochód, a neutralizacja pozwoliła Alonso wygrać wyścig, mimo startu dopiero z 15. pola. Sąd nad Renault odbędzie się w najbliższy poniedziałek, a „afera singapurska” z pewnością będzie tematem przewodnim całego weekendu na Monzy.

– Nie będę komentował tej sytuacji, zgodnie z polityką zespołu – mówił Alonso. Naciskany przez dziennikarzy, wybuchnął: – Nie spędzę całej konferencji prasowej na rozmowach o Singapurze, bo nie mam wiele do powiedzenia. Jestem zaskoczony tą sytuacją, a teraz przygotowuję się do wyścigu na Monzy.

Na kolejne pytanie o Singapur gwałtownie zareagowała rzeczniczka prasowa Renault, Patrizia Spinelli. – Powiedziałam, że możecie zadać kilka pytań, on odpowiedział i to wystarczy – powiedziała Włoszka. – Nie chcę bawić się w policjantkę, ale stawiacie nas w niezręcznej sytuacji. Mamy nie komentować tej sytuacji i to nie jest polecenie zespołu, tylko z góry. Na pytanie jednego z dziennikarzy, kto jest powyżej zespołu, inny żurnalista żartem odpowiedział: – Bóg.

Kolejne pytania dotyczyły już przygotowań do Grand Prix Włoch, gdzie Renault po kilku wyścigach przerwy ponownie skorzysta z systemu KERS. Dodatkowe 80 koni mechanicznych może okazać się szczególnie efektywne na długich prostych wyjątkowego toru. Położona na północnych przedmieściach Mediolanu kolebka włoskich wyścigów obecnie nie ma sobie równych, jeśli chodzi o szybkość jazdy. Na składającym się głównie z długich prostych torze, przebiegającym pomiędzy wiekowymi drzewami Parku Królewskiego, samochody pędzą z prędkością ponad 360 km/godz. Płasko ustawione skrzydła pozwalają zmniejszyć opór powietrza, ale za to w nielicznych szybkich zakrętach utrudniają opanowanie samochodu. – Patrząc na mapkę toru widać głównie same proste, więc ludzie nie zdają sobie sprawy, jak trudny to obiekt – uważa Sebastian Vettel, aktualnie trzeci kierowca w punktacji. – Jednak płaskie ustawienie skrzydeł sprawia, że na prostych uzyskuje się wyższe prędkości maksymalne, ale po drodze jest jeszcze kilka zakrętów. Samochód nie jest dobrze dostrojony, aby sobie z nimi radzić. Robi się przez to dziwnie lekki i trzeba uważać.

Niemiec rozpoczyna ostatnią fazę sezonu z dziewiętnastoma punktami straty do liderującego od początku sezonu Jensona Buttona. Kierowca Brawna w ostatnich wyścigach stracił bardzo dużo punktów, ale Vettel nie był w stanie tego wykorzystać. W poprzednich sześciu wyścigach na najwyższym stopniu podium za każdym razem stawał inny kierowca, a stale zmieniający się układ sił działa na korzyść broniącego przewagi Buttona. Do końca sezonu pozostaje już tylko pięć wyścigów i zdaniem wielu rywali z toru to właśnie Anglik zdobędzie mistrzowski tytuł. – Jenson jest faworytem – uważa Fernando Alonso. – W ostatnich wyścigach nie zdobył co prawda za dużo punktów, ale jego przewaga wciąż jest solidna.

– Kilka lat temu przy takiej przewadze punktowej byłoby już po wszystkim – twierdzi z kolei Nick Heidfeld. – Ten sezon jest wyjątkowy, ale dla mnie faworytem pozostaje Jenson. Na niektórych torach jego samochód nie spisuje się co prawda dobrze, ale nie dość, że ma przewagę punktową, to jeszcze w czołówce pojawiło się parę nowych zespołów i to przeszkodzi jego rywalom w odrabianiu strat.

Wyścig w Belgii pokazał, że istotnie sezon jest wyjątkowy, a punkty Red Bullowi mogą odbierać ekipy ostatnio uważane za słabeuszy – tak, jak BMW Sauber. Dla Kubicy to wyjątkowy tor nie tylko ze względu na jego pierwsze w karierze podium. Polak w trzech startach na superszybkim torze za każdym razem zdobywał punkty (w tym dwa razy zajął trzecie miejsce) i cel na niedzielę jest jasny: wykorzystać sprzyjającą charakterystykę toru (być może to ostatnia taka okazja w tym roku) i ukończyć wyścig w punktowanej ósemce.

[i]Mikołaj Sokół z Monzy [/i]

We Włoszech w barwach Ferrari zadebiutuje Giancarlo Fisichella, a Robert Kubica oficjalnie potwierdził, że rozmawiał ze Scuderią na temat transferu.

Polak podczas czwartkowej konferencji prasowej powiedział, że włoski zespół był zainteresowany jego osobą. – Był kontakt, a Ferrari interesowało się mną – przyznał kierowca BMW Sauber. – Jednak nie jest łatwo zmienić zespół w trakcie sezonu.

Pozostało 95% artykułu
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Sport
Plebiscyt na Najlepszego Sportowca Polski. Poznaliśmy nominowanych
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką