Mistrzostwa drugiej świeżości

W półfinałach zagrają Rosjanie z Niemcami i Czesi ze Szwedami, ale do końca nie wiadomo, czy wszystkim drużynom naprawdę zależy na złocie.

Aktualizacja: 21.05.2010 23:47 Publikacja: 21.05.2010 23:24

Mistrzostwa drugiej świeżości

Foto: AFP

Organizowanie mistrzostw świata w popularnej dyscyplinie co roku mija się poważnie z celem. Przypomina trochę urodziny, które cieszą, gdy się jest młodym, a potem każdy jak najszybciej chciałby o kolejnych zapomnieć. Hokej na swoim koncie naliczył takich imprez już 73 i właśnie kończy 74. Na pewno nie służy to podniesieniu prestiżu imprezy.

Niemieckie mistrzostwa świata mają dodatkowego pecha. Odbywają się kilka miesięcy po igrzyskach olimpijskich w Kanadzie - ziemi obiecanej tego sportu. Wiadomo, że w tym roku w hokeju nic ważniejszego niż finał Kanada - USA się nie zdarzy. W takiej sytuacji walka o mistrzostwo świata to ekstrawagancja. Podnieceni mistrzostwami są tylko ci kibice, których drużyny grają o medale. Reszta świata nawet nie zauważa krążka sunącego po tafli.

Na poważnie grają na pewno gospodarze, którzy dzięki temu są już w strefie medalowej, i Rosjanie, pałający żądzą rewanżu za nieudany występ w Vancouver. Nasi wschodni sąsiedzi śrubują zresztą rekord meczów z rzędu bez porażki i mają ich na koncie 26.

Rosjanie jako jedyni wystawili skład zbliżony do tego, który walczył na igrzyskach. W drugiej fazie mistrzostw do ekipy Wiaczesława Bykowa dołączyli jeszcze: Paweł Dacjuk, Siergiej Gonczar i Jewgienij Małkin (których drużyny odpadły z play off NHL) i dzięki temu w składzie Rosji znalazło się aż 14 olimpijczyków. Dla porównania trener Kanady przywiózł do Niemiec tylko jednego złotego medalistę – Corey Perry’ego. Gry w mistrzostwach świata odmówił m. in. bohater narodowy Sidney Crosby, którego menedżer stwierdził, że zawodnik nie jest zainteresowany udziałem w imprezie. On swój obowiązek już spełnił, prowadząc Kanadę do złota.

Podejście gwiazd do reprezentacyjnych obowiązków znalazło odbicie w wyniku osiągniętym przez reprezentację Klonowego Liścia. Porażka 2:5 w ćwierćfinale z Rosją to nie był przypadek.

Odmawiali zresztą nie tylko Kanadyjczycy. Od gry w Niemczech wymigał się Słowak Zdeno Chara z Boston Bruins, który tłumaczył się kłopotami zdrowotnymi. Emocji w ćwierćfinale dostarczyli kibicom Czesi, którzy w dramatycznych okolicznościach, po dogrywce i rzutach karnych pokonali Finów. Świetnie w ich bramce spisywał się Tomas Vokoun, który w serii rzutów karnych obronił dwa strzały.

Największy sukces w historii odnieśli Duńczycy. W ćwierćfinale przegrali wprawdzie 2:4 ze Szwecją, ale tak daleko jeszcze nigdy w mistrzostwach świata nie doszli.

Niemcom upragniony awans dał strzał Filipa Gogulla. Pokonani Szwajcarzy zajmą piątą, najlepszą od 1998 roku, pozycję.

Sport
Transmisje French Open w TV Smart przez miesiąc za darmo
Sport
Witold Bańka wciąż na czele WADA. Zrezygnował z Pałacu Prezydenckiego
Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji