Cantona kontra banki:: rewolucja pożarła własnego idola

Wezwanie do uderzenia w banki zakończyło się ośmieszeniem Cantony

Aktualizacja: 09.12.2010 00:44 Publikacja: 09.12.2010 00:42

Cantona kontra banki:: rewolucja pożarła własnego idola

Foto: ROL

Zaatakowali system, a system ani drgnął. Nie było ich miliony, jak sobie wymarzył Eric Cantona, tylko setki. A sam idol nowej rewolucji zatrzymał się w pół drogi. Uprzedził odpowiedni oddział BNP Paribas, że 7 grudnia, w umówionym dniu wycofywania oszczędności z banków przez wszystkich, którym miła jest walka z kapitalizmem, przyjdzie po pieniądze. Po, jak przekazał, „więcej niż 1500 euro”.

Przy okienku się jednak nie pojawił. Podobno przelał 750 tysięcy euro z konta w ekskluzywnym banku Leonard na konto w Credit Agricole, banku rolników i klasy pracującej. Ale nie o to przecież w tej akcji chodziło, tylko o wypłatę gotówki, podłożenie bomby pod system bankowy przez pozbawienie go płynności.

Trudno przypuszczać, że Cantona jednak przyszedł wypłacić swoją fortunę z kont i wyładował torby pieniędzmi, tylko odszedł z nimi niezauważony. Wspomniany oddział Paribas jest w zaledwie 10-tysięcznym Albert. Były piłkarz kręci tam teraz film. O rabusiu napadającym na banki.

[srodtytul]Tyrada marzyciela[/srodtytul]

Dla banków 7 grudnia okazał się dniem jak co dzień, pomijając nieliczne protesty przed niektórymi oddziałami. Na stronach internetowych akcji Stop Banque i BankRun 2010 zgłosiło się kilkadziesiąt tysięcy chętnych, ale zdecydowana większość ograniczyła się do poparcia, bez działania.

Cantona, jedna z najbarwniejszych postaci futbolu, legenda Manchesteru United, aktor filmowy i – od niedawna – teatralny, twarzą akcji stał się przez zbieg okoliczności. Sfilmowany wywiad z nim dla jednej z francuskich gazet – a właściwie nie wywiad, tylko antysystemowa tyrada o tym, jak łatwo zniszczyć potęgę kapitalizmu – zaczął w Internecie żyć własnym życiem. Ale były piłkarz od akcji się nie odciął i teraz jej niepowodzenie uderzyło w niego.

[srodtytul]Łatwy cel[/srodtytul]

Minister solidarności we francuskim rządzie Roselyn Bachelot nazwała Cantonę hipokrytą. Ktoś skojarzył, że jego żona, aktorka Rachida Brakni, niedawno reklamowała właśnie bank: konto i kredyt hipoteczny w Credit Lyonnais. I choć rzecznik banku tłumaczy, że żony z mężem mylić nie należy, i nie ona wzywała do ataku na system, to jednak wyszło zabawnie.

A Eric, dla kibiców z Old Trafford – Król Eric, to łatwy cel. Jak każdy kawiorowy buntownik. Do walki o bardziej sprawiedliwy świat wzywał jako multimilioner, twarz z reklam Nike, L’Oreal, Sky Sports, Renault, BIC. A to zawahanie w dniu próby zupełnie nie pasuje do jego dotychczasowego wizerunku: twardego faceta, który wszystko robił inaczej niż inni, nawet kołnierzyk koszulki stawiał po swojemu.

Kibice United wybrali go na piłkarza stulecia. Był artystą futbolu, ale takim, który wyzywającego go kibica potrafił opluć albo potraktować kopnięciem z wyskoku. Kochał malarstwo, grał na trąbce, uważał się za lepszego od wszystkich tych piłkarzy, których świat nie wychodził poza bieganie po boisku, wydawanie pieniędzy i podryw.

Z futbolu potrafił odejść w porę, gdy poczuł, że słabnie, jako zaledwie 30-latek. Zagrał w kilkunastu filmach, ale naprawdę znane są dwie jego role: francuskiego ambasadora w „Elżbiecie” i samego siebie w „Looking for Eric” Kena Loacha. Rola rewolucjonisty prowadzącego lud na bankowe oddziały była jednak nie dla niego.

– Tak wygląda nowoczesna rewolucja – zapalał się we wspomnianym wywiadzie. – Bez wychodzenia na ulice, bez broni, bez krwi.

Okazało się, że przede wszystkim bez szans.

Zaatakowali system, a system ani drgnął. Nie było ich miliony, jak sobie wymarzył Eric Cantona, tylko setki. A sam idol nowej rewolucji zatrzymał się w pół drogi. Uprzedził odpowiedni oddział BNP Paribas, że 7 grudnia, w umówionym dniu wycofywania oszczędności z banków przez wszystkich, którym miła jest walka z kapitalizmem, przyjdzie po pieniądze. Po, jak przekazał, „więcej niż 1500 euro”.

Przy okienku się jednak nie pojawił. Podobno przelał 750 tysięcy euro z konta w ekskluzywnym banku Leonard na konto w Credit Agricole, banku rolników i klasy pracującej. Ale nie o to przecież w tej akcji chodziło, tylko o wypłatę gotówki, podłożenie bomby pod system bankowy przez pozbawienie go płynności.

Sport
Wielki sport w 2025 roku. Co dalej z WADA i systemem antydopingowym?
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Sport
Najważniejsze sportowe imprezy 2025 roku. Bez igrzysk też będzie ciekawie
Sport
Wielki sport w 2025 roku. Kogo jeszcze kupi Arabia Saudyjska?
Sport
Sportowcy kontra Andrzej Duda. Prezydent wywołał burzę i podzielił środowisko
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay