Od sezonu 2006 kierowcy ścigają się autami napędzanymi ośmiocylindrowymi jednostkami V8 o pojemności 2,4 litra. Zgodnie z panującymi w świecie motoryzacji trendami ekologicznymi, przejawiającymi się przede wszystkim zmniejszaniem pojemności silników, nowa formuła – obowiązująca od sezonu 2013 – przewiduje stosowanie czterocylindrowych jednostek o pojemności 1,6 litra z wysokociśnieniowym wtryskiem benzyny i ograniczeniem obrotów do 12 000 (obecnie limit wynosi 18 000 obr/min).
Twórcy przepisów przewidują, iż pozwoli to na zmniejszenie zużycia paliwa o 35 procent, a dzięki zastosowaniu układów odzyskiwania energii (system KERS, który w sezonie 2009 okazał się poważnym niewypałem i wymagał dopracowania, powraca na tory już w 2011 roku) osiągi samochodów w królewskiej kategorii wyścigowej pozostaną bez zmian. Zmniejszeniu ulegnie także limit jednostek napędowych przysługujących w trakcie jednego sezonu. Obecnie każdy kierowca ma do dyspozycji osiem silników, a w 2013 roku liczba ta zostanie zmniejszona do pięciu i w kolejnych latach do czterech.
Nie ulega wątpliwości, że tak poważna zmiana w konstrukcji silników może wywołać dramatyczne reakcje wśród producentów jednostek napędowych. Opracowanie zupełnie nowej konstrukcji wiąże się z poważnymi kosztami i nie jest wykluczone, iż z grona czterech dostawców (Ferrari, Mercedes, Renault, Cosworth) ktoś ubędzie.
Z drugiej strony taki zabieg władz sportu może zachęcić nowych producentów, dla których taka formuła będzie atrakcyjna marketingowo ze względu na coraz mniejsze różnice pomiędzy rozwiązaniami stosowanymi w Formule 1 i samochodach drogowych.
Wprowadzono także mniej drastyczne zmiany, dotyczące najbliższego sezonu. Oficjalnie skreślono z Regulaminu Sportowego zapis o zakazie stosowania poleceń zespołowych (po tegorocznej Grand Prix Niemiec, gdy Felipe Massa na polecenie szefostwa Ferrari przepuścił Fernando Alonso, zespół ukarano grzywną w wysokości 100 000 dolarów, ale wyniki wyścigu utrzymano). W ramach poprawy bezpieczeństwa samochody zostaną wyposażone w dodatkowe osłony, chroniące nogi kierowcy, a kolejnym etapem cięcia kosztów jest wydłużenie żywotności skrzyni biegów z czterech weekendów Grand Prix do pięciu.