57 tysięcy ludzi w Imtech Arena będzie świadkiem wydarzenia, na które czekano od lat. Ten pojedynek miał się odbyć w 2009 roku w Gelsenkirchen, ale wtedy Anglik w ostatniej chwili zrezygnował. Teraz twierdzi, że nigdy nie był tak mocny jak teraz, i nieustannie prowokuje Ukraińca.
Od czasów Muhammada Alego nie było w boksie takiego pyskacza jak Haye. Były mistrz świata kategorii junior ciężkiej jak mało kto potrafi robić szum wokół swojej osoby i widowiska, którego jest jednym z głównych aktorów. Kliczków od dawna obraża na każdym kroku, koszulki ze zdjęciami obciętych głów obu braci to tylko jeden z jego szokujących pomysłów. Haye wie, co robi, stara się zdenerwować rywala, bo chyba ma świadomość, że w ringu nie będzie faworytem.
35-letni Władymir Kliczko ma dwa metry wzrostu i lewy prosty zdolny zatrzymać każdego na świecie. A do tego prawą ręką uderza z siłą stalowego młota. Do tej pory znokautował już 49 przeciwników i powtarza, że Haye będzie kolejnym.
Anglicy piszą, że Haye jest najbardziej nieprzewidywalnym pięściarzem na świecie i nikt nie wie, na co tak naprawdę go stać. Był wicemistrzem świata amatorów, mistrzem świata i królem nokautów w kategorii junior ciężkiej, ale z kimś takim jak młodszy Kliczko jeszcze nie walczył. Ale Ukrainiec też jeszcze nie bił się z kimś tak szybkim jak Haye. Anglik jest mistrzem świata organizacji WBA, tytuł ten wywalczył, wygrywając po nudnej walce z olbrzymim Nikołajem Wałujewem, ale do tej pory, na co zwraca uwagę Kliczko, stoczył w wadze ciężkiej tylko pięć walk.
Ukrainiec ma pasy IBF, WBO, IBO i na koncie trzy porażki w całej zawodowej karierze. Porażki bolesne, bo przegrywał przed czasem. Ale to już historia, od siedmiu lat jest niepokonany. Dojrzał, zmężniał, starszy brat nie jest już dla niego wyrocznią. Gdy Witalij chciał walczyć z Haye'em Władymir powiedział stanowczo: zostaw go mnie.