Trenuję w drodze do pracy

Grzegorz Czyż - zwycięzca Koral Maratonu 2011

Publikacja: 13.09.2011 01:04

Trenuję w drodze do pracy

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Rz: Kim pan jest, panie Grzegorzu, zawodowcem czy amatorem biegania?

Grzegorz Czyż: Zawodowo reprezentuję swój zakład pracy – Automatykę Tarnów, a właściwie Zakłady Azotowe, dużą firmę. Jestem tam na etacie elektromechanika. Pochodzę z Bogumiłowic pod Tarnowem. Biegam czysto amatorsko, trenuję biegając z domu do pracy i z powrotem.

A gdzie pan debiutował?

Pobiegłem w Warszawie w czasie 3:11. Prawie bez przygotowania, namówił mnie kolega. Trochę tam ćwiczyłem, ale bez szczególnego planu. Nie robię, jak mówiłem żadnych profesjonalnych treningów. Ale pracę mam w dużej części fizyczną, to też pomaga. W zakładzie nawdycham się sporo różnych oparów, to pomyślałem muszę to z siebie wyrzucić.

I to był powód biegania?

Jeszcze to, że rzucałem palenie. Jak rzuciłem, to potrzebowałem czymś się zająć, bo trudno się zrywa z nałogiem.

Ile kilometrów pan ma do zakładu?

Rano biegnę pięć, a z powrotem to robię pętelki – 15 lub 20 km. Codziennie. W weekendy też, tylko wtedy najczęściej mam zawody lub tak zwane wybieganie.

Ile lat już pan tak biega?

Mam 44 lata, ale zacząłem bardzo późno, jak miałem 33. Za młodych lat nie miałem nic wspólnego ze sportem.

Ile maratonów pan przebiegł?

To był mój 54. maraton w życiu, a w tym roku piąty. W dodatku drugi wygrany, bo w czerwcu zwyciężyłem w górskim VI Visegrad Maratonie w Rytrze.

Niech pan powie szczerze, szykował się na wygranie maratonu, czy myślał też o głównej nagrodzie – tym czerwonym fiacie 500?

Nie, nie mogłem myśleć o aucie lub dużych pieniądzach, bo najszybciej w życiu przebiegłem maraton po płaskiej trasie we Frankfurcie w czasie 2:32, a tu, żeby dostać nagrodę główną trzeba było pobiec poniżej 2:25. Po górkach. Trzeba było mieć szczęście w losowaniu.

Trasa nieco się zmieniła w porównaniu z ubiegłym rokiem, pan był też tutaj w 2010 roku, jak pan ocenia zmianę?

Myślałem, że będzie lżej, ale czas pokazał, że było trudniej, no i pogoda nie sprzyjała. Biegacze nie lubią ostrego słońca i upału.

Miał pan plan jak wygrać?

Bieg zaczął się powoli, biegliśmy w grupie dość ostrożnie. Nie wiedziałem, co się dzieje, dla mnie to było za wolno. Dla Ukraińca Dmytro Iwanysza też i on pierwszy zaczął uciekać. Zauważyłem, że dawny mistrz Polski Piotr Pobłocki nie zamierza gonić, to ja pogoniłem za Ukraińcem. Tak uciekliśmy reszcie, a na 12 kilometrze biegłem już do mety sam.

Żałuje pan, że nie zmierzył się z biegaczami Kenii lub Etiopii?

Trochę tak, byłoby ciekawiej, ale to jeszcze się zdarzy.

Kiedy pan znów wystartuje?

Za tydzień mam górski bieg na 10 km. No i szykuję się na maraton w Chicago w tym roku. Jest okazja, to pojadę.

Ma pan sponsora na tę wyprawę?

Nie, ale mam gdzie mieszkać, w Chicago mam siostrę.

Jak rodzina wytrzymuje pańską pasję?

Jak zacząłem biegać, były problemy, powiem szczerze. Żona ochrzaniała, nie powiem. Ona nie biega. Teraz żona się już z tym pogodziła, dzieci mam trójkę, ale wszystkie dorosłe, więc jest czas na bieganie.

Do kiedy zamierza pan tak intensywnie startować?

Rz: Kim pan jest, panie Grzegorzu, zawodowcem czy amatorem biegania?

Grzegorz Czyż: Zawodowo reprezentuję swój zakład pracy – Automatykę Tarnów, a właściwie Zakłady Azotowe, dużą firmę. Jestem tam na etacie elektromechanika. Pochodzę z Bogumiłowic pod Tarnowem. Biegam czysto amatorsko, trenuję biegając z domu do pracy i z powrotem.

Pozostało 90% artykułu
SPORT I POLITYKA
Wielki zwrot w Rosji. Wysłali jasny sygnał na Zachód
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
SPORT I POLITYKA
Igrzyska w Polsce coraz bliżej? Jest miejsce, data i obietnica rewolucji
SPORT I POLITYKA
PKOl ma nowego, zagranicznego sponsora. Można się uśmiechnąć
rozmowa
Radosław Piesiewicz dla „Rzeczpospolitej”: Sławomir Nitras próbuje zniszczyć polski sport
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Sport
Kontrolerzy NIK weszli do siedziby PKOl
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni