Golf w Rosji: Kafielnikow chce wystartować na igrzyskach

Świetny tenisista, potem pokerzysta, teraz nadzwyczaj ambitny golfista. Jewgienij Kafielnikow nie daje o sobie zapomnieć

Publikacja: 22.09.2012 01:01

Wiera Szymańska

Wiera Szymańska

Foto: Facebook

W sportowej historii Żeni Kafielnikowa jest wiele ostrych zakrętów, o ostatnim usłyszeliśmy na początku września. Były mistrz rakiety, prawdziwa rosyjska dusza, ostatnimi laty ogarnięty pasją do golfa postanowił wystartować na igrzyskach w Rio de Janeiro. Wystartować to mało, wygrać – to jest obecny plan mistrza olimpijskiego z Sydney. Są jednak problemy. Pierwszy to konflikt z rodzimą federacją golfa, drugi, niezręcznie wspominać, to pewne braki w umiejętnościach. Przynajmniej pierwszy kłopot ma już rozwiązanie: mistrz rakiety i kija zapewne wystartuje w Rio w barwach Ukrainy.

Z tenisa odszedł w końcu 2003 roku, zostawiając cykl ATP Tour w przeświadczeniu, że odchodzi sportowiec, który nie wykorzystał w pełni oczywistego talentu, bo odciągały Żenię od większych sukcesów pewne słabości charakteru. Po tenisie szukał jednak dalszej drogi wytrwale, nie poszedł na łatwiznę i nie został politykiem jak Marat Safin, przez pewien czas był często widziany przy stoliku pokerowym, bo pasję do zakładów i ryzyka miał zawsze.

W golfa grał początkowo okazjonalnie, zwykle po to, by oddać partnerom z pola kilka tysięcy dolarów za przegrane dołki (byli ponoć tacy koledzy tenisiści, co zarabiali na grze z Rosjaninem więcej, niż na korcie). Kiedy już postanowił, że kije i dołki to jest to, został nawet amatorskim mistrzem Rosji. Poszedł krok dalej, wybrał drogę zawodową, a niedawna informacja, że po 112 latach przerwy golf wraca na olimpijskie salony, tylko wzmocniła jego determinację.

Pierwszy turniej profesjonalny, w jakim wziął udział, skończył się, powiedzmy szczerze, sportową katastrofą. Kroniki odnotowały: cykl Challenge Tour (to taka mocna druga liga profesjonalnego golfa w Europie) w 2005 roku, Moskwa, turniej Russian Open, debiutant Kafielnikow po dwóch rundach odpada z amatorskim wynikiem 40 uderzeń powyżej normy (par).

Trzy lata później, w tym samym turnieju widać już znaczącą poprawę: 27 uderzeń powyżej par, efekt ten sam, do zwycięstwa daleko, ale przecież porażka mniej bolesna. By nie przeciągać opisu zdarzeń, ostatnim turniejem zawodowym ambitnego Żeni był Austrian Open (cykl PGA European Tour, czyli już europejska ekstraklasa) w lipcu tego roku, wynik w rundach 75 i 77 uderzeń, czyli przyzwoicie, tylko 8 uderzeń powyżej normy. Do dalszej gry za mało (golfiści po dwóch rundach przechodzą tzw. cięcie stawki, przez dwa następne dni grają tylko ci nie skreśleni), ale różnica w porównaniu z 2005 rokiem kolosalna.

Kiedy zatem Kafielnikow odważnie rósł na gwiazdę nowego sportu, okazało się, że nic z olimpijskich planów nie będzie, bo wszedł w poważny konflikt z Rosyjskim Stowarzyszeniem Golfowym (RGA). Najogólniej i grzecznie rzecz ujmując, zdaniem byłego tenisisty RGA rządzą dyletanci, a według działaczy RGA Kafielnikow został wyrzucony z rosyjskiej kadry, gdyż nie przyjął planu finansowania przygotowań olimpijskich, w którym był nawet obóz treningowy w USA i starty w wielu turniejach na całym świecie. Bitwa na słowa trwa, ale ostatnia wiadomość z jej pola jest taka, że Żenia przyjął konkurencyjną ofertę Ukrainy, która nie ma swoich mocnych golfistów i chętnie skorzysta z usług rosyjskiego mistrza. Kafielnikow w Rio pod flagą żółto-niebieską? Może być i tak.

Komu wierzyć, do końca nie wiadomo. W tej historii było i jest nieco absurdu, który na razie towarzyszy nie tylko perypetiom Jewgienija Kafielnikowa. Cały rosyjski golf to pojęcie cokolwiek inne od tego, jakie znamy z tradycji starej szkockiej gry. Pole golfowe pod Moskwą (jedno z dwóch w kraju) wygląda jak dzieło z zupełnie innej bajki, kto był ten widział: projekt Jacka Nicklausa, legendy sportu, ale między dołkami stoją kopie klasycznych greckich świątyń i rzeźb, domek klubowy przypomina londyńską National Gallery, są też tam niezwykłe ogrody, które w zasadzie pełnią rolę lądowisk helikopterów, bo to zwyczajowy środek transportu członków klubu. Tak przy okazji jest tamże teren do gry w polo i prywatny stok narciarski.

Trwają dyskusje, kto właściwie zaszczepił myśl, by w wielkiej Rosji budować pola golfowe. Duchowym ojcem tego pomysłu obwoływało się nawet znanego magnata finansowego i filantropa Armanda Hammera, syna rosyjskich emigrantów, który spełniwszy amerykański sen (także poprzez nielegalne finansowanie kampanii wyborczej prezydenta Richarda Nixona), miał też ideę, by przywrócić komunistyczną Rosję światu, co robił jako doradca Leonida Breżniewa. Doradzał mu m.in. kupowanie limuzyn i zakładanie pól golfowych.

Trzeba było jednak pieriestrojki, by w 1989 roku Moskwa dostała pierwsze 9 dołków i to dzięki wielkiemu szwedzkiemu hokeiście Svenowi Tumbie, który miał też swój udział w rozwoju golfa w Polsce. Projekt Roberta Trenta Jonesa Juniora po niełatwych latach budowy został zrealizowany i rosyjscy golfiści mogli rosnąć w siłę.

Prawdę mówiąc, do dziś nie wyrośli. Oprócz Kafielnikowa, który sławę zawdzięcza, mimo wszystko, tenisowi, świat może coś tam wie o Marii Wierczenowej i Anastazji Kostinej, która została pierwszą rosyjską profesjonalistką, jaka wygrała turniej (w tym roku).

Śladami Żeni podąża zaś Wiera Szymańska, może ktoś pamięta – mistrzyni olimpijska w gimnastyce artystycznej z 2000 roku, wcześniej dwukrotna mistrzyni świata. Też ambitna, do tego ładna. Z golfem zetknęła się w 2003 roku, gra zawodowo od 2007 roku i na razie, podobnie jak Kafielnikow, startuje bez sukcesów sportowych, ale za to raz w Ameryce spotkała towarzysko Tigera Woodsa i nawet rozmawiali.

Z Żenią łączy ją także pasja do pokera, ale o tym raczej pani Wiera niechętnie wspomina, bowiem był czas, gdy policja hiszpańska aresztowała ją i jej partnera od stolika, niejakiego Władysława Lujewa (zawodowego oszusta), gdy wykryto, że w kasynach w Alicante i Maladze grali i wygrywali znakowanymi kartami. Hiszpańscy śledczy pamiętają, że broniła się przed oskarżeniami bardzo zręcznie, mówiąc, że jako złota medalistka olimpijska nie może być oskarżona o żadne przestępstwa. Na polu golfowym jednak, jak twierdzą świadkowie, na razie nic jej zarzucić nie można, poza tym, że jeszcze nie umie grać.

Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Sport
Sportowcy spotkali się z Andrzejem Dudą. Chodzi o ustawę o sporcie
Sport
Czy Andrzej Duda podpisze nowelizację ustawy o sporcie? Jest apel do prezydenta