Fragment tekstu z magazynu Sukces
Polscy mistrzowie na razie w światowym marketingu nie znaczą wiele. Może się to zmienić za sprawą Agnieszki Radwańskiej, którą kojarzą już kibice od Los Angeles po Tokio. Bo do tej pory, jeśli już mieliśmy gwiazdy światowego formatu, to w sportach, które poza Europą niewiele osób uprawia. Adam Małysz mógł być twarzą kampanii w Polsce, Austrii, Niemczech czy Finlandii. Jednak najbardziej liczy się to, kogo kochają kibice w USA i Azji. A bezsprzecznie kochają Davida Beckhama.
Wykorzystać swoje pięć minut
Bielizna? Proszę bardzo. Pepsi? Może być – David wypije z uśmiechem. Burger King? Jasne, to nic, że takie jedzenie
to zaprzeczenie diety sportowca. Podpiszcie tylko umowę i umawiamy termin zdjęć. A jak się przeniosę do Los Angeles Galaxy, to zostanę także rycerzem fabryki Disneya na białym koniu. Z Pepsi w ręku? O to pytajcie już ich marketingowców.
Takich sportowców jak Beckham jest na świecie coraz więcej: lepszych i gorszych, bardziej i mniej znanych, z Ameryki, Europy czy Azji. Każdy chce wykorzystać swoje pięć minut i ustawia się w kolejce do kamery. – Sportowcy wiedzą, że gdy są na szczycie, muszą ten czas dobrze wykorzystać. Występowanie w reklamach pomaga im przebić się do świadomości kibiców – mówi dr Tomasz Gackowski, medioznawca z Instytutu Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego.