Reklama
Rozwiń
Reklama

Jarosław Hampel: zdrowy i groźny

Polak wygrał rozpoczynające sezon Grand Prix Nowej Zelandii. Drugie miejsce zajął Tomasz Gollob

Publikacja: 25.03.2013 02:28

Jarosław Hampel: zdrowie wróciło, więc forma dopisuje

Jarosław Hampel: zdrowie wróciło, więc forma dopisuje

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

To był powrót w mistrzowskim stylu, taki żeby nie zostawiał żadnych wątpliwości, o co Hampel będzie walczył. W półfinale, ruszając z zewnętrznego toru, jeszcze musiał się męczyć, żeby wyprzedzić Nickiego Pedersena, ale w finale już nikt nie był w stanie wytrzymać jego tempa: ani Gollob, ani Pedersen, ani Greg Hancock. Na metę wjechał na jednym kole.

Zasłużył na zwycięstwo i zaczyna odbierać to, co los zabrał mu w ostatnim sezonie, bo poprzedni rok był dla Hampela bardzo trudny. Zaczął go całkiem nieźle, od drugiego miejsca w Auckland, a potem trzeciej pozycji w Lesznie. Miał szansę włączyć się do walki o mistrzostwo świata, ale przyszedł pechowy turniej w czerwcu, w Kopenhadze, gdzie złamał nogę.

To był koniec jakichkolwiek marzeń o medalu. Chociaż wrócił na tor już dwa miesiące później, to formy nie odzyskał. Potem sam przyznawał, że te kilka miesięcy to był dla niego najtrudniejszy czas w karierze. Do Nowej Zelandii jechał niepewny tego, jak sobie poradzi, mimo że ciężko pracował zwłaszcza nad formą fizyczną. – Kiedy wróciłem na tor w poprzednim sezonie, nie czułem się dobrze fizycznie, więc w zimie bardzo solidnie nad tym pracowałem – mówił serwisowi speedwaygp.com po sobotnim zwycięstwie w Grand Prix Nowej Zelandii.

Takie wypadki zostawiają ślady, więc przed powrotem do wielkiej formy trzeba było też przygotować głowę. – Ciężko pracowałem z moim trenerem nad psychiką i gdy wyjechałem dzisiaj na tor, mój umysł był gotowy. Wiedziałem, że wszystko zaczynam od zera – mówił Hampel.

Polak, chociaż ma 31 lat, w finale był najmłodszym zawodnikiem. Obok 42-letniego Hancocka, 41-letniego Golloba i 36-letniego Pedersena wyglądał prawie na młodzieżowca. Weterani pokazują, że trzymają się mocno i nie zamierzają jeszcze schodzić ze sceny. Hancock ciągle marzy o odzyskaniu tytułu mistrza świata, który zabrał mu w zeszłym roku Chris Holder.

Reklama
Reklama

Australijczyk, który w odróżnieniu od zawodników z innych części świata, do Auckland wybrał się prawie jak na wycieczkę, zdobył 9 punktów i udział w zawodach zakończył na półfinale. Nie narzekał jednak, dobry humor to jego znak rozpoznawczy. W porównaniu do zeszłego roku, gdy sezon zaczął ledwie od czterech punktów, to i tak wyraźny postęp.

Grand Prix Nowej Zelandii:

1. J. Hampel (Polska) 15 pkt, 2. T. Gollob (Polska) 15, 3. N. Pedersen (Dania) 12, 4. G. Hancock (USA) 11... 12. K. Kasprzak (Polska) 6.

Następne zawody 2 kwietnia:

Grand Prix Europy w Bydgoszczy.

Sport
Iga Świątek, Premier League i NBA. Co obejrzeć w święta?
Sport
Ślizgawki, komersy i klubowe wigilie, czyli Boże Narodzenia polskich sportowców
Sport
Wyróżnienie dla naszego kolegi. Janusz Pindera najlepszym dziennikarzem sportowym
Sport
Klaudia Zwolińska przerzuca tony na siłowni. Jak do sezonu przygotowuje się wicemistrzyni olimpijska
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
Materiał Promocyjny
Podpis elektroniczny w aplikacji mObywatel – cyfrowe narzędzie, które ułatwia życie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama