Następnie Matuszewscy wędrowali przez Portugalię do Ameryki. 2 września 1941 wylądowali w Nowym Jorku i tam zamieszkali. Wtedy chyba jeszcze nie spodziewali się, że już nigdy nie wrócą na stałe do Polski.
Po zakończeniu wojny Halina Matuszewska zdecydowała się na emigrację. Ona mogła wrócić, ale jej mąż, zwolennik Piłsudskiego i minister w sanacyjnym rządzie, nie miał czego szukać w kraju rządzonym przez komunistów.
Ignacy Matuszewski niedługo później zmarł, 3 sierpnia 1946 r. Trzy lata po tym złota medalistka z Amsterdamu ponownie wyszła za mąż. Jej drugim mężem został Jerzy Szczerbiński, niezły przedwojenny tenisista, którego poznała na wspomnianych turniejach w Milanówku. W Nowym Jorku Halina Matuszewska-Szczerbińska prowadziła szkółkę narciarską i salon mody.
Po śmierci drugiego męża (Jerzy Szczerbiński umarł w 1959 r.) przeniosła się do miejscowości Sebastian na Florydzie. Żyła z emerytury, mimo wieku nie rezygnowała ze sportowych rozrywek (urządzała marszobiegi, jeździła na rowerze, pływała, żeglowała), pisała i malowała. Sprzedała nawet kilka obrazów pod artystycznym pseudonimem Helen George. W 1978 r. przeprowadziła się po raz kolejny, tym razem do Bradenton nad Zatoką Meksykańską. Tam napisała obszerne wspomnienia, które niestety zaginęły.
Po wojnie była w Polsce trzy razy (1958, 1970, 1975). Za pierwszym razem przypłynęła na pokładzie statku „Batory”, a po wyjściu na ląd uczyniła to samo, co Jan Paweł II 21 lat później – ucałowała ze łzami w oczach polską ziemię. Podczas tej wizyty była na słynnym meczu lekkoatletycznym Polska – USA na Stadionie Dziesięciolecia, wygranym przez nasz wunderteam.
Podobno chciała wrócić do kraju na stałe, ale kiedy w czasie pobytu w Polsce dostała ataku serca, wezwana karetka dotarła dopiero po godzinie. Bała się, że w drugiej takiej sytuacji umrze i postanowiła zostać za oceanem.
Ostatnie lata życia w domu spokojnej starości Bishop Glenny Home w Holly Hill na Florydzie. Tam odebrała Srebrną Odznakę Orderu Zasługi PRL od konsula generalnego w Waszyngtonie. Tam otrzymywała listy z Polski i na nie odpowiadała.
Halina Szczerbińska zmarła w nocy z 28 na 29 stycznia 1989. Zgodnie z jej wolą ciało poddano kremacji, a prochy przewieziono do Polski. Jej symboliczna mogiła znajduje się na Cmentarzu Bródnowskim.
Halina Konopacka to postać niezwykła. Mistrzyni z romantycznych czasów. „Narodził się we mnie sport z najszlachetniejszych pobudek, to znaczy z radości życia. Z błękitu nieba, zieloności trawy, takich oto pobudek. I chciałabym, aby dzisiejsza młodzież postępowała podobnie” – tak opisuje swoją pasję nasza pierwsza mistrzyni olimpijska.
Któregoś dnia – ach, wiem to,
Płynąc nie wiedząc skąd,
Spod żagla płacht rozpiętych
Na twardy wyjdę ląd.
Zamienię chwiejną topiel
Na żyzny, pewny grunt –
Głęboko w nim zakopię
Ostatni, młody bunt
Zamknie się wielka roztocz,
Ogromny dawny świat,
I zbiegnie w dróżkę prostą
Zwyczajnych ludzkich lat.
Lat jakiś nie tak wielu,
Co przeżyć trzeba z kimś –
W dziesiątka wiosen weselu
W smutku dziesiątka zim.
Lecz póki siły we mnie
Zawracam popod prąd
Próbując nadaremnie
Ominąć bliski ląd
I w wielką uciec przestrzeń
Przed dniem, co musi przyjść –
Bo pragnę błądzić jeszcze
Nim kiedyś zacznę iść.