Pierwszy zadzwonił prezes Polskiego Związku Bokserskiego Zbigniew Górski: – Mamy złoty medal. Justyna Walaś jest mistrzynią świata – mówił szczęśliwy. Prezes dzwonił też po kolejnych finałach, chciał, by o sukcesach polskich dziewczyn w Albenie dowiedzieli się wszyscy. – To historyczny sukces: trzy złote medale, srebrny i dwa brązowe. Tylko Rosjanki zdobyły ich w bułgarskim kurorcie więcej – informował.
Te, które startują w bokserskiej rywalizacji juniorek (dawniej kadetki), mają po 15–16 lat. Walczą trzy rundy po dwie minuty. Te z kategorii młodzieżowej są nieco starsze, mają 17–18 lat, ich walki są dłuższe, cztery rundy po dwie minuty.
Justyna Walaś (63 kg) ma 16 lat, dopiero od dwóch lat trenuje boks w Tarnowie i jest już mistrzynią świata juniorek. W finale pokonała Australijkę Vaulele Schuster. Za trzy lata podczas igrzysk w Rio de Janeiro, jeśli się na nie zakwalifikuje, będzie w najlepszym wieku, by walczyć o medal. Tak twierdzi trener kadry Tomasz Różański, były kickbokser, który sześć lat temu założył klub „Róża” Karlino.
Na razie bliżej Rio są nieco starsze koleżanki Walaś, młodzieżowe mistrzynie świata: Paulina Jakubczyk (57 kg) i Aneta Rygielska (60 kg), oraz srebrna medalistka w tej grupie wiekowej Elżbieta Wójcik (75 kg), która zaimponowała wyrównaną finałową walką z Claressą Shields. Amerykanka, mistrzyni olimpijska z Londynu, wygrała niejednogłośnie, co jest sensacją, bo we wcześniejszych pojedynkach zmiatała rywalki z ringu. Dwa brązowe medale w rywalizacji juniorek zdobyły Agata Kawecka (50 kg) i Larysa Sabiniarz (66 kg).
Gdy pytam trenera Różańskiego, jak wyglądał pojedynek Wójcik z Shields mówi, że to była wojna, cios za cios. – Ale Ela taka jest. Silna psychicznie, zero lęku poznawczego – ocenia swoją wychowankę. I od razu wyjaśnia: – Psychologia sportu to mój konik. Dlatego zdejmuję z dziewczyn presję i nie mówię o medalach, tylko o tym, by robiły to, co potrafią najlepiej.