Dla polskiego kierowcy to kolejna biała plama na mapie rajdowego doświadczenia i jednocześnie debiut Fordem Fiestą WRC na luźnej nawierzchni. – Po raz pierwszy startuję w Meksyku i po raz pierwszy pojadę tym autem na szutrze, więc celem jest dojechanie do mety i zdobycie doświadczenia, mam nadzieję, że bez takich błędów jak w Szwecji – mówi Robert Kubica.
Dwie pierwsze rundy tegorocznych mistrzostw świata nie ułożyły się dla niego pomyślnie. Rajd Monte Carlo rozpoczął od wygrania dwóch pierwszych odcinków specjalnych, wywołując niemałe zaskoczenie i podziw wśród rajdowych ekspertów. Marzenia o podium w debiucie na szczeblu WRC legły jednak w gruzach, gdy Kubica wypadł z drogi. W Szwecji, jadąc po raz pierwszy w zimowych warunkach, dotarł co prawda do mety, ale wspomniane przez niego błędy i trzy wizyty w zaspach kosztowały bardzo dużo czasu i ostatecznie polską załogę sklasyfikowano na 24. pozycji.
Celem na Meksyk powinna być przede wszystkim bezbłędna jazda i osiągnięcie mety. Trasa jest bardzo wymagająca: odcinki specjalne liczą w sumie 400 kilometrów, a kilka z nich to prawdziwe rajdowe maratony, po 40 czy 50 kilometrów. – Takie próby są bardziej wymagające niż krótkie odcinki, ale jestem przyzwyczajony do długiego przebywania w samochodzie – mówi kierowca. – Wyścigi Formuły 1 są o wiele dłuższe. Z fizycznego punktu widzenia nie obawiam się próby o długości 50 kilometrów.
Do tego dochodzi meksykański skwar i duża wysokość. Jedna z prób wspina się na poziom aż 2700 metrów nad poziomem morza. Rzadsze powietrze ma wpływ nie tylko na samopoczucie i formę załogi. – Wysokość oznacza, że moc silnika jest wyraźnie mniejsza, co także ma wpływ na jazdę – zauważa Kubica.
Inżynierowie szacują, że w takich warunkach rajdówki są słabsze o około 20 procent, zatem każdy błąd czy niepotrzebne ujęcie gazu kosztuje więcej czasu niż normalnie, bo samochody wolniej się rozpędzają, a ich charakterystyka bardziej przypomina słabsze auta kategorii WRC-2, w której Kubica w zeszłym roku zdobył mistrzostwo świata. Teraz poza wymagającą trasą przyjdzie mu się jednak zmierzyć ze ścisłą czołówką królewskiej kategorii WRC.