Reklama
Rozwiń

Kubica jeszcze nie jest faworytem

W nocy z czwartku na piątek polskiego czasu Robert Kubica i Maciej Szczepaniak rozpoczynają walkę w trzeciej rundzie mistrzostw świata. Areną zmagań rajdowej czołówki są tym razem szutrowe trasy w górach środkowego Meksyku.

Publikacja: 06.03.2014 00:49

Kubica jeszcze nie jest faworytem

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Dla polskiego kierowcy to kolejna biała plama na mapie rajdowego doświadczenia i jednocześnie debiut Fordem Fiestą WRC na luźnej nawierzchni. – Po raz pierwszy startuję w Meksyku i po raz pierwszy pojadę tym autem na szutrze, więc celem jest dojechanie do mety i zdobycie doświadczenia, mam nadzieję, że bez takich błędów jak w Szwecji – mówi Robert Kubica.

Dwie pierwsze rundy tegorocznych mistrzostw świata nie ułożyły się dla niego pomyślnie. Rajd Monte Carlo rozpoczął od wygrania dwóch pierwszych odcinków specjalnych, wywołując niemałe zaskoczenie i podziw wśród rajdowych ekspertów. Marzenia o podium w debiucie na szczeblu WRC legły jednak w gruzach, gdy Kubica wypadł z drogi. W Szwecji, jadąc po raz pierwszy w zimowych warunkach, dotarł co prawda do mety, ale wspomniane przez niego błędy i trzy wizyty w zaspach kosztowały bardzo dużo czasu i ostatecznie polską załogę sklasyfikowano na 24. pozycji.

Celem na Meksyk powinna być przede wszystkim bezbłędna jazda i osiągnięcie mety. Trasa jest bardzo wymagająca: odcinki specjalne liczą w sumie 400 kilometrów, a kilka z nich to prawdziwe rajdowe maratony, po 40 czy 50 kilometrów. – Takie próby są bardziej wymagające niż krótkie odcinki, ale jestem przyzwyczajony do długiego przebywania w samochodzie – mówi kierowca. – Wyścigi Formuły 1 są o wiele dłuższe. Z fizycznego punktu widzenia nie obawiam się próby o długości 50 kilometrów.

Do tego dochodzi meksykański skwar i duża wysokość. Jedna z prób wspina się na poziom aż 2700 metrów nad poziomem morza. Rzadsze powietrze ma wpływ nie tylko na samopoczucie i formę załogi. – Wysokość oznacza, że moc silnika jest wyraźnie mniejsza, co także ma wpływ na jazdę – zauważa Kubica.

Inżynierowie szacują, że w takich warunkach rajdówki są słabsze o około 20 procent, zatem każdy błąd czy niepotrzebne ujęcie gazu kosztuje więcej czasu niż normalnie, bo samochody wolniej się rozpędzają, a ich charakterystyka bardziej przypomina słabsze auta kategorii WRC-2, w której Kubica w zeszłym roku zdobył mistrzostwo świata. Teraz poza wymagającą trasą przyjdzie mu się jednak zmierzyć ze ścisłą czołówką królewskiej kategorii WRC.

Z dwóch poprzednich rund Polak wracał na tarczy i teraz nie ma też co liczyć na to, że w pierwszym starcie w Meksyku powalczy o podium. Szef zespołu Malcolm Wilson nie ma złudzeń: faworytem każdego rajdu jest urzędujący mistrz świata Sebastien Ogier, ale zdaniem Brytyjczyka jeszcze w tym sezonie może nadejść czas na Kubicę. – Jestem pod wielkim wrażeniem pracy Roberta, poświęcanego przez niego czasu oraz uwagi do szczegółów. Jest najwyższej klasy sportowcem i może wygrać w tym roku rajd – mówi Wilson.

Z marzeniami o takim wyniku wypada jednak poczekać do asfaltowych rund w drugiej połowie sezonu. W Meksyku nawet doświadczenie pilota, Maćka Szczepaniaka, który startuje tutaj już po raz szósty (najlepsza lokata to 10. miejsce z Michałem Kościuszką w 2008 roku), nie pomoże w nawiązaniu walki w czołówce. – Muszę sam odkryć ten rajd dla siebie – mówi Kubica. – Podejście jest takie samo jak zwykle. Postaram się zebrać jak najwięcej informacji i liczę na to, że będziemy się cieszyć jazdą po odcinkach, starając się nauczyć jak najwięcej.

Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku