O dwóch cynikach

Zbigniew Boniek jako prezes PZPN sukcesy ma głównie w kierowaniu mediami.

Publikacja: 20.03.2014 07:00

Michał ?Kołodziejczyk

Michał ?Kołodziejczyk

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Innych nie widać. Reprezentacja zarządzana z tylnego siedzenia? Nie wychodzi. Pozyskiwanie strategicznych partnerów? Też nie bardzo. System pracy z młodzieżą? Wciąż słaby. Tylko wybrani dziennikarze napiszą, co zechce, i wtedy, gdy zadzwoni.

Zaczęło się od Komisji PZPN ds. Mediów. Świetny ruch – kto nie z nami, ten przeciwko nam. Jeśli ktoś odmówił udziału w hucpie, jest trzymany w niełasce do dziś. Boniek, pijąc wino z dziennikarzem starej daty, stwierdził ponoć, że już go nie potrzebuje, bo wychował tych, którzy są posłuszni, po tym jak złoży im życzenia urodzinowe na Twitterze.

Kiedy firma Orange zdecydowała się nie przedłużać umowy z PZPN, a ja nie pochwaliłem za to prezesa, tylko napisałem, że może to być odwrót wielkich korporacji od finansowania słabej reprezentacji, czekałem na odpowiedź całe cztery dni.

Krzysztof Stanowski na swoim bukmachersko-sportowym portalu Weszło podjął się misji ratowania wizerunku PZPN. Stanowski to był kiedyś dobry dziennikarz, potem – jak sam pisze – „parał się w życiu kilkoma zajęciami, marketingiem na jakąś tam skalę również i miał do wydania kilka milionów złotych rocznie według własnego uznania".

Uważał wtedy „Przegląd Sportowy" za gazetę tworzoną przez nudziarzy dla nudziarzy, ale teraz do „Przeglądu" wrócił ?i pisze o hazardzie, z którego jego portal żyje. Nowy redaktor naczelny Michał Pol nie widzi ?w tym nic niestosownego, choć część zespołu ma zupełnie inne zdanie.

W ostatnią sobotę Stanowski popełnił w „PS" komentarz ?o sytuacji w polskiej bukmacherce. Wydrukowany pomimo zdziwienia tych, którzy czuli niesmak. W czasach, gdy „miał te kilka milionów do wydania", wprowadzał na polski rynek stronę internetową do zakładów sportowych. W tekście „Buk zapłać", kierując się oczywiście dobrem naszej piłki, krytykuje pomysł polskich firm, by zablokować zagraniczne strony hazardowe.

Najcenniejszym partnerem Stanowskiego w tej akcji jest Boniek zachęcający od dawna do hazardu na portalu Weszło. Do historii cynizmu wejdzie zapewne jego odpowiedź – już jako prezesa PZPN – na pytanie, czy to wypada: – Jestem obywatelem włoskim i obowiązuje mnie włoskie prawo. I tu koło się zamyka, spotkali się dwaj interesowni cynicy.

Innych nie widać. Reprezentacja zarządzana z tylnego siedzenia? Nie wychodzi. Pozyskiwanie strategicznych partnerów? Też nie bardzo. System pracy z młodzieżą? Wciąż słaby. Tylko wybrani dziennikarze napiszą, co zechce, i wtedy, gdy zadzwoni.

Zaczęło się od Komisji PZPN ds. Mediów. Świetny ruch – kto nie z nami, ten przeciwko nam. Jeśli ktoś odmówił udziału w hucpie, jest trzymany w niełasce do dziś. Boniek, pijąc wino z dziennikarzem starej daty, stwierdził ponoć, że już go nie potrzebuje, bo wychował tych, którzy są posłuszni, po tym jak złoży im życzenia urodzinowe na Twitterze.

Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Sport
Sportowcy spotkali się z Andrzejem Dudą. Chodzi o ustawę o sporcie
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Sport
Czy Andrzej Duda podpisze nowelizację ustawy o sporcie? Jest apel do prezydenta