Klose wyrównał mundialowy rekord Brazylijczyka Ronaldo

Miroslav Klose jest idealnym lekiem na polskie kompleksy.

Publikacja: 23.06.2014 00:21

Stefan Szczepłek

Stefan Szczepłek

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala

Wyrównał mundialowy rekord Brazylijczyka Ronaldo, a może go jeszcze poprawić. Tuż przed mundialem pobił rekord legendarnego napastnika Gerda Muellera. On dla Niemiec zdobył 68 bramek, Klose ma już 70.

Szukanie Polaków w reprezentacjach innych krajów to ulubione zajęcie dziennikarzy. Z braku własnych sukcesów szukaliśmy pocieszenia u obcych, jeśli miały jakikolwiek związek z Polską. Słynny francuski piłkarz Realu Madryt Raymond Kopa nazywał się Kopaszewski i był synem Polaków, którzy znaleźli pracę w kopalniach Nordu. Pół francuskiej kadry z lat 50. miało polskie korzenie. Ojciec Ladislao Mazurkiewicza, być może najlepszego bramkarza w historii urugwajskiego futbolu, pochodził z Warszawy. Polakiem jest też ojciec znanego duńskiego bramkarza Manchesteru Utd i Danii Petera Schmeichela. Bez Polaków piłka nożna w Niemczech byłaby uboższa.

Przypadki Klosego i Lukasa Podolskiego to już inne czasy. Obydwaj urodzili się w Polsce, a ich ojcowie nie wyjeżdżali do Niemiec w poszukiwaniu byle jakiej pracy. Waldemar Podolski grał w Szombierkach trenera Huberta Kostki, Józef Klose w Odrze Opole Antoniego Piechniczka. Ich żonami, a więc matkami Mirosława i Łukasza, były piłkarki ręczne, reprezentantki Polski.

Klose junior urodził się, kiedy ojciec przenosił się z Opola na kilka lat do Auxerre. Grał tam na lewym skrzydle, razem z uczestnikiem mundialu Henrykiem Wieczorkiem, który dziś jest przewodniczącym rady miasta Chorzowa. Kiedy oni trenowali we Francji, ich synowie – Mirek i Tomek – za bramkami bili się o piłkę lub między sobą. Gdy w roku 1987 rodzina Klose przeniosła się z Opola do „Rajchu", Mirosław stał się Miroslavem lub Miro i dopiero wtedy zaczął trenować piłkę nożną. W zespole amatorów Kaiserslautern miał obok siebie Michaela Ballacka i obecnego bramkarza Borussii Romana Weidenfellera. Trenował ich Stefan Majewski, reprezentant Polski, uczestnik dwóch mundiali, dziś dyrektor sportowy PZPN.

W naszej prasie czasami Klose przedstawiany był jako ten, który identyfikuje się z Niemcami, bo przed meczem śpiewa niemiecki hymn. W przeciwieństwie do Podolskiego. To powierzchowny osąd, który miał potwierdzać fakt, że podczas mistrzostw świata w Korei i Japonii Klose nie chciał rozmawiać z polskimi dziennikarzami. Chciał, tyle że my mieliśmy nadzieję, że odezwie się po polsku, a on wolał niemiecki. Potem to się zmieniło. Ale jakie znaczenie ma to, że Podolski częściej zagląda do rodzinnych Gliwic i Warszawy niż Klose do rodziny na Opolszczyźnie?

Obu rodzice dobrze wychowali. Klose już dwukrotnie – w Niemczech i we Włoszech – zdobywał nagrodę Fair Play za postawę na boisku. Podolski angażuje się w akcje charytatywne.

Kiedy Klose strzelił bramkę Ghanie ucieszyłem się, bo dobrze mu życzę. I pamiętam z boiska jego ojca, który także grał z numerem 11.

Rówieśnicy Józefa Klosego i Waldemara Podolskiego, którzy grali z nimi w piłkę na Śląsku, a  teraz spotykają się przy piwie w Polsce czy w Niemczech, myślą tak samo. Przecież to synowie lubianych kolegów. Nieważne, w jakiej grają koszulce i gdzie mieszkają. Oczywiście lepiej by było, gdyby grali dla Polski. Ale czy wtedy byliby tak dobrymi piłkarzami, jak są dzisiaj?

Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku