Wątpliwości Dudy, którym dał wyraz w oświadczeniu tuż przed świętami, wzbudziły przepisy dotyczące obecności członków kadr narodowych w zarządach związków sportowych, co jego zdaniem może godzić w „demokrację zrzeszeniową”, oraz te umożliwiające odmowę finansowania za brak odpowiedniej kwoty przedstawicieli obu płci, czyli – w praktyce – co najmniej jednej kobiety w zarządzie liczącym od dwóch do pięciu członków i nie mniej niż 30 proc. w większym.
Prezydent poszedł na rękę krytykującym nowelizację działaczom. Zmiany w toku konsultacji społecznych kwestionowali przedstawiciele związków sportowych, ale kiedy jesienią w wielu z nich doszło do wyborów organów statutowych, kobiety trafiały do zarządów, choć nowa wersja ustawy miała wejść w życie dopiero 1 stycznia i to z sześciomiesięcznym vacatio legis.
Czytaj więcej
Andrzej Duda na poważnie podszedł do propozycji członkostwa w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim (MKOl). Prezydent na mecie kadencji włączył się w spór o polski sport i... odwołał święta Bożego Narodzenia.
Andrzej Duda i ustawa o sporcie. Jakie zmiany zablokował prezydent, odsyłając nowelizację do TK?
Duda, odsyłając projekt nowelizacji do Trybunału Konstytucyjnego, zablokował nie tylko wprowadzenie kwot i reprezentacji sportowców we władzach, ale także m. in. wsparcia dla zawodniczek w ciąży i po porodzie (zrównania ich praw z osobami na umowach o pracę), ochrony prawnej sędziów, wprowadzenia funkcji rzecznika praw zawodników oraz standardów przeciwdziałania przemocy czy dodatków dla sportowców kontynuujących naukę.
- Wróciliśmy ze świąt i dostaliśmy gorzki prezent – nie kryje minister sportu i turystyki Sławomir Nitras, dla którego nowelizacja miała być perłą w koronie pierwszego roku pracy. Szef resortu podczas piątkowej konferencji prasowej ponownie przedstawił najważniejsze punkty zmiany ustawy. Apel w sprawie nowelizacji publikowali zaś w mediach społecznościowych sami zainteresowani.