To przecież rok piłkarskiego Euro z reprezentacją Polski, jakiej nie mieliśmy od lat i igrzysk w Rio.
Ale zanim będziemy mieli radość w nowym roku, czeka nas rozliczenie ze starym, a to bolesny bilans. Euro 2016 na razie jest sierotą bez ojca, bo organizująca je UEFA praktycznie nie ma przywódcy. Trudno sobie wyobrazić, by Michel Platini zmartwychwstał, choć zapowiada walkę. Jest raczej bez szans, nie tylko dlatego, że prawo wydaje się być przeciwko niemu. O wiele ważniejsze jest przekonanie opinii publicznej, że Francuz – niezależnie od tego, czy dostał łapówkę czy też opóźnioną o dziewięć lat zapłatę – jest częścią „systemu Blattera". Nikt nie uwierzy w moralną odnowę futbolu, jeśli jego europejską częścią będzie kierował człowiek, którego wiarygodność tak bardzo ucierpiała. Podobno w UEFA już trwa walka buldogów pod dywanem: jedni wciąż popierają obecnego prezydenta, bo dużo mu zawdzięczają, inni chcą wypłynąć na antykorupcyjnej fali. Głosu przyzwoitych nie słychać.
Platini tonie wraz z Seppem Blatterem, który stał się symbolem całego zła futbolu. W globalnej ankiecie na czarny charakter Szwajcar zająłby bez wątpienia jedno z pierwszych miejsc. FIFA postrzegana jest jako organizacja mafijna, gdyż przez lata pozwalała złoczyńcom robić interesy, a dziadek Sepp dbał przede wszystkim o to, by te typy spod ciemnej gwiazdy wybierały go co cztery lata na swego wodza.
Teraz każdy z kibiców musi sobie odpowiedzieć na pytanie: czy wierzy w to, że połączone siły amerykańskiego i szwajcarskiego wymiaru sprawiedliwości odnowią FIFA i blatteryzm definitywnie odejdzie w przeszłość? O taką wiarę niełatwo, bo wizjonerów z autorytetem nie widać, żadna znacząca opozycja w ogniu walki ze złem się nie wykuła. Wprost przeciwnie, od roku 1998, gdy wybory z Blatterem przegrał zdradzony o świcie przez Czarną Afrykę Szwed Lennart Johansson, wszyscy liczyli tylko dolary wpływające od sponsorów i telewizji, aż w końcu do kasy dorwali się pospolici złodzieje tacy jak Jack Warner czy Chuck Blazer. Dopiero ich ostentacja wywołała reakcję państwowych służb.
Tyle o futbolu, czas na igrzyska i ich perłę – lekkoatletykę. Trudno powiedzieć, kto będzie walczył o medale w Rio, Rosja jest zawieszona, druga część antydopingowego raportu postawi zapewne w podobnej sytuacji Kenię i być może jeszcze kogoś.