Kowalczuk: Hipokryzja i obłuda

W tenisie wróciła wojna płci. Rozpętał ją dyrektor turnieju w Indian Wells Raymond Moore oświadczając, że rywalizacja mężczyzn jest dużo atrakcyjniejsza niż kobiet, więc panie, pośród których nie ma wielkich osobowości, powinny być panom wdzięczne, bo dzięki nim zarabiają tak dużo.

Publikacja: 22.03.2016 13:32

Kowalczuk: Hipokryzja i obłuda

Foto: ROL

Sądziłem, że niezbyt rozważne w dobie poprawności politycznej słowa Moore'a rozejdą się po kościach, że będzie to burza w szklance wody. Tymczasem za tę głośno wyrażoną myśl został on zmuszony do rezygnacji. Wygląda na to, że nie zwycięstwo Wiktorii Azarenki nad Sereną Williams, lecz ta wypowiedź, to najważniejsze tenisowe wydarzenie ostatnich dni.

Moore ma rację w tym sensie, że jak podaje np. „Gazzetta dello Sport", mecze panów podczas ostatniego turnieju wimbledońskiego oglądane były w telewizji dwa razy liczniej niż mecze pań. I to są statystyki, z którymi trudno dyskutować. Patrząc pod tym kątem na tenisowy biznes, panie mają powody do zadowolenia. Innym żelaznym argumentem w dyskusji o tenisowych zarobkach jest to, że w turniejach wielkoszlemowych kobiety grają do dwóch wygranych setów, ale kasują te same pieniądze co panowie, którzy muszą wygrać trzy sety. Zresztą słychać już głosy, jak choćby Sary Errani, żeby mecze panów skrócić. Jak równość to równość.

Tylko 99 zł za rok.
Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne.

Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu.
Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium