Dawidowa, obecnie dyrektor Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego (ROC), to dawna gwiazda pływania synchronicznego oraz dumna córka Kremla.
39-latka niosła rosyjską flagę podczas igrzysk w Londynie (2012), a Władimir Putin osobiście wręczał jej Order Zasług dla Ojczyzny. Trzymała też z merem Moskwy pochodnię podczas sztafety z ogniem olimpijskim w Soczi (2014), a trzy lata temu gościła prezydenta w centrum pływackim nazwanym jej imieniem. Zdjęcia z tej gospodarskiej wizyty do dziś krążą w sieci.
Emigrację Dawidowej potwierdziła agencja TASS, według stacji Match TV, która dotarła do pozostawionego przez nią listu, dyrektor ROC-u nie zamierza wracać do kraju i przekazała, kto powinien przejąć jej obowiązki zawodowe.
– Jesteśmy w szoku – mówi wiceszefowa rosyjskiej federacji pływania synchronicznego Olga Brusnikina. Media rządowe nazywają Dawidową „dezerterem” i zwracają uwagę, że wybrała emigrację podczas najtrudniejszego okresu w dziejach rosyjskiego sportu. – Ktoś musiał ją obrazić. Musimy dowiedzieć się, skąd taka decyzja – zastanawia się trenerka Tatiana Tarasowa.
Możliwe, że wzięła kurs na Włochy, gdzie od dziesięciu lat mieszka i pracuje jej była partnerka z reprezentacji, czterokrotna mistrzyni olimpijska Anastazja Jermakowa.