Chociaż według niedawnego sondażu firmy Datafolha, aż połowa Brazylijczyków jest przeciwna organizacji igrzysk w Rio de Janeiro, to obecne napięcie społeczne w tym kraju i tak trudno porównać do tego, jakie przeżywał Meksyk w 1968 r. Kiedy 12 października prezydent Gustavo Diaz Ordaz podczas ceremonii otwarcia puszczał w niebo setki białych gołębi symbolizujących pokój i miłość, na placu Trzech Kultur (nazywanym też Tlatelolco) w Mexico City krew jeszcze nie zdążyła wyschnąć. To właśnie tam zaledwie dziesięć dni wcześniej doszło do masakry, w której – według różnych źródeł – z rąk sił rządowych zginęło od 300 do nawet 400 osób, a ponad tysiąc zostało rannych.