Wygrywał Tour de France na koksie. Brał doping, jeszcze zanim zachorował na raka. Nie czuł się nigdy hersztem bandy oszustów. Nie uważa, żeby robił coś gorszego niż kolarze, z którymi musiał rywalizować. Ale żałuje.
Tyle na razie wiemy o wyznaniach Armstronga w rozmowie z Winfrey. Na cały wywiad trzeba będzie poczekać o dzień dłużej niż planowano. W czwartek (o 3 w nocy z czwartku na piątek polskiego czasu) Oprah Winfrey Network i strona internetowa Oprah.com pokażą tylko pierwszą część, a drugą dzień później, bo wywiad się przedłużył. Z 1,5 godziny zrobiło się 2,5.
– Nieskracalne – jak orzekła autorka. Zdradziła też, że miała na kartkach 112 pytań i zadała niemal wszystkie, że zdarzały się odpowiedzi Lance'a, których słuchała jak zahipnotyzowana, że był świetnie przygotowany, poważny, staranny. I że nie próbował się wybielać w taki sposób, jakiego oczekiwała.
– Jestem zadowolona z tego, co usłyszałam. Na końcu obydwoje byliśmy wyczerpani – mówiła Oprah w rozmowie z telewizją CBS. Kontrolowane przecieki z wywiadu dostali też dziennikarze „USA Today" i „New York Timesa".
Dlaczego Armstrong postanowił przerwać milczenie właśnie u niej, tego Oprah nie wie. Propozycję wysłała kilka miesięcy temu, gdy akurat ziemia usuwała mu się spod nóg po dyskwalifikacji przez Amerykańską Agencję Antydopingową (USADA). Potem spotkali się na Hawajach i ustalili szczegóły. W ostatniej chwili musieli zmienić miejsce nagrania: dom Lance'a w Austin był otoczony ekipami telewizyjnymi, więc przenieśli się do hotelu.