Rodzina boksera zażądała, by nie podawać mediom szczegółów o stanie jego zdrowia. – Trafił do nas z powodu krwawienia. Potem nastąpiła niewydolność oddechowa. Podejrzewamy zator płuc – tłumaczył dziennikarzom dr Andrzej Chmura ze Szpitala Klinicznego im. Dzieciątka Jezus w Warszawie. Radio RMF poinformowało, że Saleta jest w śpiączce. Lekarze nie chcą tego komentować. Wieczorem TVN 24 podała, że stan sportowca się poprawia.
W tym samym szpitalu pięć dni temu Salecie pobrano nerkę. Przeszczepiono ją córce boksera Nicole. Gdyby nie przeszczep, dziewczynka do końca życia musiałaby być dializowana. Nie udało się znaleźć innego dawcy niż ojciec. Operacja Salety to jeden z najbardziej nagłośnionych w mediach zabiegów. Pisały o niej tabloidy, sam bokser wielokrotnie, także w “Rz”, bardzo pozytywnie wypowiadał się o transplantologii – szczególnie gdy na początku roku gwałtownie spadła liczba przeszczepów.
Transplantolodzy boją się, że właśnie ten szum medialny spowoduje kolejne załamanie liczby przeszczepianych narządów. – Powikłania przy przeszczepach nerek zdarzają się niezwykle rzadko, mniej niż co u setnego pacjenta. Powikłań jest znacznie mniej niż przy innych zabiegach chirurgicznych, choćby przy wycięciu wyrostka – mówi dr Marek Durlik, kierownik Kliniki Transplantologii Szpitala MSWiA w Warszawie.
Dlaczego tak się dzieje? Operacje wykonywane są w dużych szpitalach przez doświadczonych lekarzy. Małe jest prawdopodobieństwo zakażenia pacjenta. – Co nie zmienia faktu, że to poważna operacja. Nawet przy najprostszym zabiegu może dojść do powikłań. Medycyna to nie matematyka. Tu nie da się wszystkiego przewidzieć – dodaje Durlik.
Do tej pory w Polsce przeszczepiono nerki u 13 tysięcy pacjentów. W Polsce, inaczej niż na Zachodzie, przeszczepy są wykonywane głównie przy wykorzystaniu narządów dawców zmarłych.