Tybet przyćmił ogień olimpijski

Demonstranci zakłócili ceremonię rozpalenia płomienia olimpijskiego w Grecji. Zapowiadają dalsze protesty

Aktualizacja: 25.03.2008 00:49 Publikacja: 24.03.2008 10:21

Podczas przemówienia szefa chińskiego komitetu organizacyjnego demonstranci rozwinęli flagi, na któr

Podczas przemówienia szefa chińskiego komitetu organizacyjnego demonstranci rozwinęli flagi, na których olimpijskie koła zastąpiły kajdanki

Foto: Reuters

Chociaż nad spokojnym przebiegiem uroczystości czuwało tysiąc policjantów, nie udało im się zapobiec widowiskowej akcji przeciwników chińskiej polityki w Tybecie. Zaledwie dwa metry od przemawiającego szefa chińskiego komitetu organizacyjnego demonstranci rozwinęli czarne flagi, na których olimpijski symbol pięciu kół zastąpiły splecione kajdanki. Trzej mężczyźni wykrzykujący hasła "wolność, wolność" próbowali dostać się do mikrofonu.

Policja błyskawicznie obezwładniła demonstrantów, a chiński działacz Liu Qi jak gdyby nigdy nic dokończył przemówienie.

– Olimpijski ogień będzie niósł światło, szczęście, pokój, przyjaźń i nadzieję na spełnienie marzeń dla obywateli Chin i całego świata – mówił.

Nie był to jedyny incydent w dniu rozpalenia olimpijskiego płomienia, który – zanim trafi do Pekinu – odwiedzi 20 krajów na pięciu kontynentach.

Pierwszemu uczestnikowi sztafety, srebrnemu medaliście w taekwondo Alexandrosowi Nikolaidisowi drogę próbowała zablokować kobieta oblana czerwoną farbą symbolizującą krew. Zatrzymano dwie osoby, które przy trasie biegu rozwiesiły flagę z hasłem "Bojkotujcie kraj, który łamie prawa człowieka". W sumie aresztowano osiem osób. – Media bagatelizują ten incydent. Ostatnio Grecja zacieśniła kontakty z Chinami. Myślę, że mamy tego efekty – mówi "Rzeczpospolitej" menedżer sportowy Kostas Sarafandonis.

Jednym z organizatorów protestów był szef francuskiej organizacji Reporterzy bez Granic. Robert Menard zapowiedział, że podobne akcje będą organizowane aż do inauguracji igrzysk w Pekinie 8 sierpnia.

– Chcemy, by przywódcy państw zbojkotowali ceremonię otwarcia igrzysk. Nie mamy nic przeciwko olimpiadzie ani sportowcom. Ale chcemy przypomnieć, że Chiny są największym więzieniem świata – powiedział Menard.

Służby bezpieczeństwa wszystkich krajów, do których zawita olimpijska sztafeta, od dawna przygotowują się na antychińskie demonstracje. W Londynie, gdzie płomień olimpijski dotrze 6 kwietnia, porządku ma pilnować dodatkowo dwa tysiące policjantów. Koszty całej operacji przekroczą milion funtów.

Organizacje praw człowieka, które zapowiadają protesty, obawiają się, że policja będzie wobec nich brutalna. Gospodarzem olimpiady w 2012 roku będzie Londyn, władze mogą chcieć pokazać, że potrafią zapewnić porządek w czasie igrzysk. Brytyjska policja już wcześniej ostro rozprawiała się z demonstrantami protestującymi przeciwko wizytom chińskich polityków w Londynie.

– Na pewno na trasie sztafety olimpijskiej będą duże demonstracje, ale nie zamierzaliśmy i nie zamierzamy używać przemocy. Byłaby to obraza dla Dalajlamy, który jest przeciwnikiem stosowania siły. Chcemy tylko pokazać, że Chiny zawłaszczyły ideę olimpijską dla celów propagandowych. Bo czym jest przenoszenie pochodni przez Tybet, gdzie zostały krwawo stłumione demonstracje zwolenników większej autonomii – przekonuje w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Matt Witticasi z brytyjskiej organizacji Free Tibet Campaign.

Tybetański rząd na wygnaniu ogłosił wczoraj, że podczas pacyfikacji zamieszek w Tybecie zginęło 130 osób. Protesty, które wybuchły dwa tygodnie temu, miały przypomnieć światu, że od prawie 40 lat Tybetańczycy żyją pod chińską okupacją, a władze prowadzą przeciwko rdzennej ludności politykę wynaradawiania.

Chociaż na Chiny spadła fala krytyki, rząd w Pekinie nic sobie z tego nie robi. W poniedziałek skazany został na pięć lat więzienia dysydent Yang Chunlin, który zbierał podpisy pod petycją z hasłem: "Zamiast igrzysk chcemy praw człowieka".

Władze uznały to za szarganie wizerunku kraju.

Chociaż nad spokojnym przebiegiem uroczystości czuwało tysiąc policjantów, nie udało im się zapobiec widowiskowej akcji przeciwników chińskiej polityki w Tybecie. Zaledwie dwa metry od przemawiającego szefa chińskiego komitetu organizacyjnego demonstranci rozwinęli czarne flagi, na których olimpijski symbol pięciu kół zastąpiły splecione kajdanki. Trzej mężczyźni wykrzykujący hasła "wolność, wolność" próbowali dostać się do mikrofonu.

Policja błyskawicznie obezwładniła demonstrantów, a chiński działacz Liu Qi jak gdyby nigdy nic dokończył przemówienie.

Pozostało 83% artykułu
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?