Odważne pokolenie

Polska ekipa żeglarska to 11 osób. Jeśli liczyć nadzieje medalowe na głowę – są najmocniejsi

Aktualizacja: 29.07.2008 05:20 Publikacja: 29.07.2008 00:23

Odważne pokolenie

Foto: AP

Nasze żeglarstwo stanie w Chinach przed sporym wyzwaniem. Do czasu pojawienia się Mateusza Kusznierewicza i jego trzech startów w klasie Finn (złoto w Atlancie, 4. miejsce w Sydney, brąz w Atenach) polskie jachty rzadko pojawiały się w olimpijskiej rywalizacji i nikt wówczas nie liczył na medale. Dzisiaj jest inaczej. Jeśli uwzględniać tylko klasy olimpijskie, polskie żeglarstwo jest drugą siłą na świecie.

Pierwszym po wojnie Polakiem na igrzyskach był dopiero w 1968 roku Andrzej Zawieja. Dzisiejszy trener Kusznierewicza i Dominika Życkiego zajął w klasie Finn 12. miejsce. Wcześniej żeglarze byli na cenzurowanym, bo zdarzało się, że uciekali za granicę, nie wracali z rejsów. Ci, którzy nie uciekali, mieli ciężko: brakowało łódek, sprzętu i pieniędzy.

Wiele się od tamtego czasu zmieniło. Polacy startują w ośmiu z 11 konkurencji igrzysk, co najmniej w pięciu mają szanse na medale. Obok mistrzów świata Kusznierewicza i Życkiego w klasie Star w Qingdao wystartuje m.in. ubiegłoroczna mistrzyni świata w klasie RS:X Zofia Klepacka i równie mocny Przemysław Miarczyński. Klepacka w tegorocznych mistrzostwach świata zajęła dopiero 12. miejsce, ale startowała w nich z chorobą i, jak mówi, zrobiła to tylko dlatego, że zawody były kwalifikacją olimpijską. Inaczej zostałaby w domu.

Miarczyński przed rokiem również był mistrzem świata, w tym sezonie zdobył brązowy medal. Tytuł mistrzyni ma też w swojej kolekcji Katarzyna Szotyńska, mistrzem Europy był Maciej Grabowski. To odważne pokolenie, dla którego na wodzie naprawdę nie ma przeszkód.

Żeglarstwo olimpijskie miało początek już w 1900 roku: siedem klas (sześć podzielonych według tonażu i jedna otwarta), 42 jednostki. Regaty rozgrywano na Sekwanie, przy ujściu rzeki. Tylko raz – w 1904 roku – żeglarzom ogłoszono olimpijską przerwę, potem w programie mieli zawsze swoje miejsce. Zmieniały się jachty, zmieniały warunki rywalizacji, ale dyscyplina zrosła się z igrzyskami na trwałe. Już w latach 20. o olimpijskie medale w żeglarstwie walczyły (w załogach mieszanych) kobiety, w 1932 r. debiutowała klasa Star – dziś najstarsza na igrzyskach. W 1984 roku do programu włączono regaty na deskach z żaglem, od 1992 roku własne klasy otrzymały kobiety. W Sydney wprowadzono klasę 49er, której główną zaletą jest wielka widowiskowość wyścigów. Na żaglach pojawiły się także flagi narodowe i nazwiska żeglarzy.

W Chinach główną zmianą będzie zastąpienie windsurfingowej klasy Mistral deską Neil Pryde RS:X, zniknęła także kobieca klasa Europa, pojawiła się Laser Radial.

Żeglarstwo (aż do 1996 roku oficjalnie jachting) zyskało na igrzyskach opinię sportu szlachetnego, również z powodu częstego uczestnictwa w rywalizacji koronowanych głów. Przykład: olimpijskie złoto zdobył w 1928 roku w Amsterdamie przyszły król Norwegii Olav V, olimpijczykiem był także obecny władca Harald V.

Dosyć często z przyczyn naturalnych żeglarstwo było oddalone od stolicy igrzysk, dlatego w opowieściach olimpijskich pojawiają się takie nazwy, jak Firth of Clyde, Ryde, Ostenda, Kilonia, Torquay, Neapol, Enoshima, Acapulco, Tallin, Pusan, Savannah. Igrzyska 2008 także będą wierne tej tradycji – Qingdao, duże portowe miasto nad Morzem Żółtym w południowo-zachodniej części Półwyspu Szantuńskiego, leży kilkaset kilometrów od Pekinu.

W tej ponadsiedmiomilionowej metropolii kosztem kilkuset milionów dolarów powstała nowoczesna marina, która według oceny Mateusza Kusznierewicza jest obiektem doskonałym, choć mało urokliwym.

Problemem Qingdao są algi, które na miesiąc przed igrzyskami zaatakowały zatokę, brudna woda, silne prądy morskie oraz słabe i kapryśne wiatry, do których trudno przywyknąć żeglarzom oswojonym z klasycznymi akwenami w Miami, Hyeres, Kilonii czy na Majorce.

Z algami wojsko dało sobie radę (podobno część przeznaczono do konsumpcji), przedolimpijskie próby pokazały, że z pogodą mogą być problemy. Jest ryzyko, że zawody sparaliżuje brak wiatru albo mgła.

KLASY OLIMPIJSKIE 2008 (w nawiasie reprezentanci Polski)

• RS: X kobiet (Zofia Klepacka)

• RS: X mężczyzn (Przemysław Miarczyński)

• Star (Mateusz Kusznierewicz i Dominik Życki)

• 49er (Marcin Czajkowski i Krzysztof Kierkowski)

• Finn (Rafał Szukiel)

• Laser (Maciej Grabowski)

• Laser Radial (Katarzyna Szotyńska)

• 470 mężczyzn (Patryk Piasecki i Kacper Ziemiński)

• 470 kobiet

• Tornado

• Yngling

POLSKIE MEDALE

Atlanta 1996 – złoto Mateusz Kusznierewicz (Finn)

Ateny 2004 – brąz Mateusz Kusznierewicz (Finn)

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora k.rawa@rp.pl

Nasze żeglarstwo stanie w Chinach przed sporym wyzwaniem. Do czasu pojawienia się Mateusza Kusznierewicza i jego trzech startów w klasie Finn (złoto w Atlancie, 4. miejsce w Sydney, brąz w Atenach) polskie jachty rzadko pojawiały się w olimpijskiej rywalizacji i nikt wówczas nie liczył na medale. Dzisiaj jest inaczej. Jeśli uwzględniać tylko klasy olimpijskie, polskie żeglarstwo jest drugą siłą na świecie.

Pierwszym po wojnie Polakiem na igrzyskach był dopiero w 1968 roku Andrzej Zawieja. Dzisiejszy trener Kusznierewicza i Dominika Życkiego zajął w klasie Finn 12. miejsce. Wcześniej żeglarze byli na cenzurowanym, bo zdarzało się, że uciekali za granicę, nie wracali z rejsów. Ci, którzy nie uciekali, mieli ciężko: brakowało łódek, sprzętu i pieniędzy.

Pozostało 83% artykułu
Sport
Jagiellonii i Legii sen o Wrocławiu
Sport
Tadej Pogacar silny jak nigdy
Sport
PKOl i Radosław Piesiewicz pozwą ministra Sławomira Nitrasa
Sport
Mistrzostwa świata w kolarstwie szosowym. Katarzyna Niewiadoma wśród gwiazd
Sport
Radosław Piesiewicz ripostuje. Prezes PKOl zyskał na czasie