Polska inwazja na Hungaroring już się rozpoczęła. W piątek z reguły niewielu kibiców śledzi przygotowania do kwalifikacji i wyścigu, ale wczoraj trybuny nie świeciły pustkami. Najliczniejszą i najbardziej widoczną grupą byli bez wątpienia fani Kubicy. Przechadzając się pomiędzy, trybunami węgierskiego toru najczęściej słyszy się właśnie polski język.
Kubica oczywiście deklaruje, że powalczy o jak największą zdobycz punktową, jednak podczas kilku ostatnich wyścigów forma zespołu BMW Sauber wyraźnie opadła. Strata do Ferrari i McLarena wzrasta, natomiast za plecami Kubicy i Nicka Heidfelda coraz śmielej poczynają sobie rywale z Renault czy Toyoty.
W piątek niezłymi czasami popisywali się właśnie kierowcy tych dwóch ekip – przed południem Fernando Alonso (Renault) i Timo Glock (Toyota) uzyskali odpowiednio piąty i szósty rezultat, ustępując tylko najszybszym w tej sesji kierowcom Ferrari (tylko Felipe Massa uzyskał czas okrążenia poniżej minuty i 22 sekund) oraz McLarena.
Po południu na czoło stawki wysunęli się zawodnicy Srebrnych Strzał, choć w końcówce Nelson Piquet z Renault przedzielił Lewisa Hamiltona i Heikkiego Kovalainena. Alonso był czwarty, a kolejne miejsca zajęli kierowcy Ferrari.
W tej fazie sezonu zespoły coraz bardziej koncentrują się nad przygotowaniami przyszłorocznego samochodu. Regulamin techniczny przed sezonem 2009 ulega dość poważnym zmianom. Rowkowane opony, obowiązkowe w Formule 1 od 1998 r., zostaną zastąpione w pełni gładkim ogumieniem, w wyścigowym żargonie nazywanym „slick”.