Eksperci: Najlepszy Super Bowl

Tuż po zakończeniu meczu większość ekspertów uznała, że to był jeden z najlepszych, a na pewno najbardziej dramatycznych Super Bowl w historii ligi futbolu amerykańskiego NFL - pisze Marcin Harasimowicz z USA

Aktualizacja: 02.02.2009 18:45 Publikacja: 02.02.2009 09:16

Eksperci: Najlepszy Super Bowl

Foto: AFP

Pittsburgh Steelers pokonali w Tampa Arizonę Cardinals 27:23 w finałowym meczu o 43. Super Bowl.

„Super thriller” – tak zatytułował swoją relację prestiżowy „Sports Illustrated”. Dalej czytamy: „Szkoda miejsca na szczegółowe rozważania. To był, po prostu, najlepszy Super Bowl wszech czasów”. Jeszcze w połowie czwartej kwarty wydawało się, że faworyzowani Steelers spokojnie utrzymają wysokie prowadzenie, ale zamiast tego (mając defensywę numer jeden w całej lidze!) pozwolili Cardinals zdobyć siedemnaście punktów z rzędu.

Najszybszy wice receiver w lidze, Larry Fitzgerald uciekł dwukrotnie rywalom, którzy mogli oglądać tylko jego plecy i rozwiane na wietrze długie włosy, gdy pędził po dwa „przyłożenia”. Po tym drugim zespół z Arizony wyszedł po raz pierwszy na prowadzenie (23-20) na niespełna trzy minuty przed końcem. Wydawało się, że fortuna wreszcie uśmiechnie się do drużyny, o której nawet prezydent elekt Barack Obama stwierdził, iż ma „bolesną przeszłość”.

Cardinals nie tylko nie zdobyli do tej pory Super Bowl, ale nawet zdarzały im się sezony, w których nie wygrali ani jednego spotkania. Gdy przed drugą wojną światową dochowali się wreszcie mocnej drużyny – połowa zawodników wyjechała na front, a lider zmarł nagle na zawał serca. Cardinals przez lata byli kopciuszkiem, nieudacznikami, których nikt nie traktuje poważnie.

Nic więc dziwnego, że przed niedzielnym finałem złośliwi mówili, że jedynym triumfem tego klubu był… Oscar dla Cuby Goodinga Juniora za rolę w filmie „Jerry Maguaire”, w którym wcielił się w postać futbolisty właśnie zespołu z Arizony. Gdy zresztą dostało raz pierwszy scenariusz, od razu pobiegł do reżysera i zdegustowany spytał: - Jednego tylko nie rozumiem. Dlaczego akurat Cardinals?”. W niedzielę Gooding zjawił się na stadionie w Tampie, aby dopingować drużynę, z którą – chcąc nie chcąc – będzie utożsamiany do końca życia. Szczęścia jednak jej nie przyniósł.

Choć tym razem Cardinals mieli w składzie dwie autentyczne supergwiazdy futbolu – prawie 40-letniego, lecz ciągle znakomitego quarterbacka Kurta Warnera oraz wspomnianego Fitzgeralda, który zdobywał punkty po jego podaniach, decydująca akcja należała do Steelers. Na 35 sekund przed końcem Ben Roethlisberger podał w tłoku do San Antonio Holmesa, który wypadając w poza linię końcową, zdążył jeszcze wykonać „przełożenie”. Obie stopy dotknęły gruntu w tym samym momencie w ciągu ułamka sekundy.

To wystarczyło, aby sędziowie po analizie powtórki przyznali Steelers zwycięskie punkty. – Wszystko zostało sprowadzone do ostatniej akcji, ale to my ją przeprowadziliśmy – mówił później linebacker James Farrior. Bohater ostatnich sekund Holmes został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu. Steelers w klasyfikacji najbardziej utytułowanych klubów NFL wyprzedzili Dallas i San Francisco, które zdobyły po pięć tytułów. Ich sukces został przyjęty na Raymond James Stadium entuzjastycznie.

Aż 80 procent publiczności w Tampie stanowili fani ekipy z Pittsburgha z nieodłącznymi, jaskrawożółtymi ręcznikami – symbolami klubu. Po zakończeniu meczu tumult był tak olbrzymi, że 36-letni trener Mike Tomlin (najmłodszy w historii, który wygrał Super Bowl) nie słyszał niemal ani słowa, gdy odebrał telefon z gratulacjami od samego Barracka Obamy.

Pomimo pogłębiającego się kryzysu ekonomicznego w USA, Super Bowl znów był świętem sportu, show biznesu i wielkich pieniędzy. Firmy za 30-sekundowe spoty reklamowe w trakcie ponad pięciogodzinnej transmisji płaciły po 3 milionów dolarów. Jennifer Hudson zaśpiewała amerykański hymn piękniej niż ktokolwiek wcześniej, a zbliżający się do 60-tki Bruce Springsteen udowodnił w przerwie meczu, że starzy rockmani nadal trzymają się mocno.

„Springsteen mógł być gwiazdą numer jeden tego wieczoru, ale nawet on nie był w stanie zdominować tego, co działo się na boisku. To był niesamowity mecz. Najlepszy w historii. Bez dwóch zdań! – napisał w swoim felietonie w „Los Angeles Times” znany komentator Bill Plaschke.

[ramka][b]Wynik finału Super Bowl:[/b]

Pittsburgh Steelers - Arizona Cardinals 27:23 (3:0, 14:7, 3:0, 7:16)[/ramka]

Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Sport
Plebiscyt na Najlepszego Sportowca Polski. Poznaliśmy nominowanych
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką