Kto bogatemu zabroni

Krążył kiedyś czeski dowcip, dość popularny w okresie powszechnej szczęśliwości.

Aktualizacja: 07.07.2009 14:11 Publikacja: 07.07.2009 14:08

Ktoś pyta pana Havranka, jaki samochód by sobie kupił, gdyby miał milion koron.

– Moskwicza – mówi Havranek.

– A gdyby pan miał 10 milionów koron?

– Moskwicza – pada odpowiedź.

– Innych samochodów pan nie zna? – dziwi się pytający.

– Znam, ale pana nie znam – odpowiada Havranek.

Dziś ludzie zamożni mogą wydawać pieniądze, na co im się żywnie podoba. Zgodnie z coraz popularniejszym zawołaniem: kto bogatemu zabroni. Roman Karkosik, jeden z polskich miliarderów, kupił sobie żużlowy klub Unibax Toruń za drobne 4 miliony złotych. – Są kwoty, które mogę wyłożyć, nie martwiąc się, czy przyniosą zysk – wyjaśnia. Rozumiem biznesmena z Torunia całkowicie. Mam to samo odczucie, gdy gram za 2 złote w totolotka. Karkosik przyznaje, że na razie jedyną korzyścią, jaką przynosi mu posiadanie żużlowego zespołu, jest oszklona loża na stadionie, do której może zapraszać swoich kontrahentów.

Kaprys miliardera z Torunia potwierdza regułę obowiązującą w polskim sporcie. Obieg pieniądza w tej dziedzinie ma niewiele wspólnego w ekonomią, czyli z działaniem prawa popytu i podaży. Z wyznań właścicieli klubów, głównie piłkarskich, wynika, że wszyscy jak jeden mąż dopłacają do interesu (jedynie Zygmunt Solorz mówi, że nie będzie dopłacał do Śląska Wrocław). No, ale kto bogatym zabroni? Całe szczęście, że nikt nie zabrania, bo w przeciwnym razie nie mielibyśmy w Polsce większości lig, a nieliczni nasi mistrzowie w dyscyplinach indywidualnych klepaliby permanentnie biedę.

Kaprysy jednak mają to do siebie, że trwają krótko. Kończą się najczęściej po zderzeniu z prawami ekonomii. Do takiej kolizji doszło chyba w przypadku Polonii Warszawa, która, przypomnę, nabyła prawa do występów w piłkarskiej ekstraklasie drogą kupna. Mniej zorientowanym wyjaśniam, że można to zrobić legalnie, zgodnie z przepisami. Nie trzeba o awans walczyć na boisku, nie trzeba się też uciekać do przekupywania sędziów oraz rywali. Po roku, gdy kaprys okazał się zbyt kosztowny, właściciel Polonii zaczął przebąkiwać o odsprzedaniu prawa do gry w ekstraklasie zdegradowanemu Górnikowi Zabrze.

Tego akurat powinni bogatym zabronić. Sport ma sens tylko wtedy, kiedy wydarzenia na boisku są ważniejsze od tego, co się dzieje wewnątrz oszklonych lóż. Niestety, coraz częściej wygrywają loże.

[ramka][link=http://blog.rp.pl/fafara/2009/07/07/kto-bogatemu-zabroni/]Skomentuj[/link][/ramka]

Sport
Koniec Thomasa Bacha. Zbudował korporację i ratował świat sportu przed rozłamem
Sport
Po igrzyskach w Paryżu czekają na azyl. Ilu sportowców zostało uchodźcami?
Sport
Wybiorą herosów po raz drugi!
SPORT I POLITYKA
Czy Rosjanie i Białorusini pojadą na igrzyska? Zyskali silnego sojusznika
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Sport
Robin van Persie: Artysta z trudnym charakterem
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń