Skórka pomarańczowa

Hiszpania i Holandia to dwie ostatnie wielkie kultury futbolowe, które w dorobku nie mają jeszcze Pucharu Świata.

Publikacja: 07.07.2010 21:38

Holendrzy i Hiszpanie znaleźli się wśród założycieli FIFA, Carl Anton Wilhelm Hirschmann odegrał nawet w kilkuletnim procesie tworzenia tej organizacji główną rolę. Real i Barcelona powstały z grubsza w tym samym okresie co Ajax Amsterdam i Feyenoord Rotterdam. A Sparta Rotterdam jeszcze wcześniej, w tym samym roku, co Celtic Glasgow (1888).

O ile jednak Real i Barcelona stały się wkrótce symbolami wielkiego futbolu, o tyle kluby holenderskie poza swoim krajem były znane średnio. A i reprezentacja nie odnosiła sukcesów. Podobnie jak Polska zagrała w mistrzostwach świata w roku 1938, jednak na następny występ czekała do roku 1974.

Na początku lat 60. Holendrzy byli tak zdesperowani, że o pomoc w budowie swojego futbolu poprosili Polaka. Wybitny polski trener i teoretyk futbolu Ryszard Koncewicz otrzymał propozycję poprowadzenia reprezentacji Holandii. Ale ofertę odrzucił, bo nie chciało mu się ruszać z Warszawy. Powiedział, że dość się w życiu najeździł po tym, jak go wyrzucili z rodzinnego Lwowa. Wkrótce do Holandii wyjechał okrężną drogą bardzo zdolny skrzydłowy Janusz Kowalik z Cracovii.

Zrobił nawet pewną karierę w Sparcie Rotterdam. To było w czasach, w których atrakcyjność Holandii wzrosła, a angielski trener Ajaksu Vic Buckingham położył podwaliny pod futbol totalny. Wkrótce jego myśli rozwinął Rinus Michels i Ajax z Johanem Cruyffem stał się najlepszym klubem Europy początku lat 70. Po Michelsie zespół trenował Rumun Stefan Kovacs. Mistrza Europy z Feyenoordu uczynił Austriak Ernst Happel (później zespół prowadził Polak Antoni Brzeżańczyk).

Obydwa kluby stały się fundamentem budowy reprezentacji, która dwa razy z rzędu dochodziła do finału mistrzostw świata.

To wszystko przypominało trochę sytuację w ówczesnej Polsce. Legia i Górnik grały taką rolę jak Ajax i Feyenoord. My też mieliśmy swojego Michelsa – Kazimierza Górskiego, swojego Cruyffa – Kazimierza Deynę, a na mundialu w Niemczech zajęliśmy miejsce tuż za Holandią.

Po latach Włodzimierz Smolarek będzie zdobywał gole dla Feyenoordu i Utrechtu, a jego syn Ebi wraz z Tomaszem Rząsą pomoże Feyenoordowi wywalczyć Puchar UEFA. Andrzej Rudy zagra w Ajaksie. W drugą stronę ruchu nie było, bo Holendrów ciągnęło do Polski tak samo, jak ćwierć wieku wcześniej Koncewicza do Amsterdamu.

W latach 70. nasze mecze z Holendrami (pamiętne 4:1 w Chorzowie) elektryzowały świat, bo grała czołówka. Teraz oni grają w finale, a my zostaliśmy ze wspomnieniami. I nawet Leo Beenhakker nie pomógł.

[srodtytul][link=http://blog.rp.pl/szczeplek/2010/07/07/skorka-pomaranczowa/]Skomentuj[/link][/srodtytul]

Holendrzy i Hiszpanie znaleźli się wśród założycieli FIFA, Carl Anton Wilhelm Hirschmann odegrał nawet w kilkuletnim procesie tworzenia tej organizacji główną rolę. Real i Barcelona powstały z grubsza w tym samym okresie co Ajax Amsterdam i Feyenoord Rotterdam. A Sparta Rotterdam jeszcze wcześniej, w tym samym roku, co Celtic Glasgow (1888).

O ile jednak Real i Barcelona stały się wkrótce symbolami wielkiego futbolu, o tyle kluby holenderskie poza swoim krajem były znane średnio. A i reprezentacja nie odnosiła sukcesów. Podobnie jak Polska zagrała w mistrzostwach świata w roku 1938, jednak na następny występ czekała do roku 1974.

Sport
Transmisje French Open w TV Smart przez miesiąc za darmo
Sport
Witold Bańka wciąż na czele WADA. Zrezygnował z Pałacu Prezydenckiego
Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji