Jeśli historia dalej będzie się rozwijać w takim tempie, niedługo głos zabierze chyba angielska królowa. Bo wygląda na to, że Mazhar Majeed ujawnił opinii publicznej tylko wierzchołek góry lodowej.
Pierwsze sygnały o tym, że sierpniowo-wrześniowe mecze między Anglią a Pakistanem mogą być ustawione, dziennikarz bulwarówki „News of the World” Mazher Mahmood dostał w styczniu. Z ostrzeżeniem zadzwonił jeden z byłych członków sztabu szkoleniowego pakistańskiej kadry. Najważniejszą informacją było to, że za wszystkim stoi biznesmen Mazhar Majeed. Po kilku miesiącach starań dziennikarzom udało się umówić z Majeedem w hotelowym pokoju.
Podali się za grupę biznesmenów chcących zorganizować turniej w Azji, w którym mieliby wystąpić m.in. gwiazdorzy pakistańskiej kadry. Przy okazji zamierzali zarobić, ustawiając rozgrywane tam mecze. Majeed chciał być wiarygodny. Obiecał, że jego zawodnicy popełnią przewinienie zwane „no ball” w czasie jednego z meczów towarzyskich rozgrywanych w Anglii. Na decydującym spotkaniu podał dziennikarzom momenty, w których to się zdarzy. Za tę przysługę dostał od nich 150 tys. funtów.
Wśród skomplikowanych zasad, jakimi rządzi się krykiet, jest to jeden z najważniejszych błędów, który może popełnić rzucający piłką bowler. Jeśli przekroczy linię, z której atakuje bramkę (trzy słupki wbite w ziemię) bronioną przez batsmana mającego w ręku drewniany kij, sędzia wydaje komendę „no ball”. Postronnemu widzowi ta gra przypomina podwórkowego palanta, ale w krajach Wspólnoty Brytyjskiej kibice pasjonują się krykietem. Obstawiają każdy szczegół gry, m.in. momenty, w których popełnione zostanie „no ball”.
Dlatego informacje, które miał dostarczyć Majeed (na co dzień agent siedmiu pakistańskich krykiecistów), były warte tyle pieniędzy. Według niego błędy mieli popełnić trzej gracze Pakistanu: kapitan Salman Butt oraz dwaj bowlerzy: Mohammad Amir i Mohammad Asif. Wszystkie informacje podane przez niego się sprawdziły, a Amir, który pierwszy miał popełnić błąd, nie pozostawił żadnych wątpliwości. Przekroczył linię o „dobre pół stopy”, jak oceniali komentatorzy. Chociaż transakcja tego nie obejmowała, Majeed dodał od siebie, że ustawił też mecze Pakistanu z Australią (obie drużyny grały ze sobą na przełomie roku i bezapelacyjnie lepsza była Australia).