[i]Korespondencja z Pietra Ligure [/i]
Po dziesięciogodzinnej operacji, która zakończyła się w niedzielę przed północą, stan Roberta Kubicy się stabilizuje. Lekarze przyznali, że kierowca trafił do szpitala w krytycznym stanie. Podstawowym zadaniem zespołu operacyjnego było powstrzymanie krwotoków z poranionego prawego ramienia i uda. W trakcie długotrwałego wycinania z samochodu Kubica stracił dużo krwi – na szczęście ciasno dopasowany rajdowy fotel uciskał ranę uda. [wyimek][b][link=http://www.rp.pl/temat/606223-Wypadek-Kubicy.html" "target=_blank]Więcej informacji[/link] o kontuzji Roberta Kubicy[/b][/wyimek]
Skuteczna praca medyków w szpitalu Santa Corona w Pietra Ligure w połączeniu z silnym organizmem kierowcy umożliwiła rozpoczęcie operacji najpoważniejszych kontuzji. Wezwany ze specjalistycznej kliniki w Savonie profesor Igor Rossello zajął się składaniem prawej dłoni. Stalowa bariera, która przebiła kokpit samochodu, poharatała przedramię kierowcy. Lekarzom udało się połączyć poszarpane mięśnie, nerwy, ścięgna i naczynia krwionośne. Już w niedzielę wieczorem napłynęły pierwsze optymistycznie wieści: przywrócono krążenie i jedyną obawą pozostawał stan połączeń nerwowych. Na złamaną w dwóch miejscach piszczel założono zewnętrzną szynę i zajęto się obrażeniami uda.
W poniedziałek rano doktor Giorgio Barabino, szef oddziału intensywnej terapii, poinformował o spokojnym przebiegu nocy. – Ale kolejne dni będą również bardzo ważne – powiedział Barabino. – Wciąż zachodzi obawa infekcji. Czekamy na ustabilizowanie się stanu pacjenta i wtedy postawimy kolejne diagnozy.
Przed południem lekarze wybudzili Kubicę ze śpiączki. Krótko potem menedżer kierowcy Daniele Morelli poinformował, że rozmawiał ze swoim podopiecznym i w porównaniu z tym, co działo się 24 godziny wcześniej, nastąpił zdumiewający postęp. Jeszcze lepiej było po południu. Rankiem Kubica wciąż był oszołomiony narkozą i działaniem lekarstw, a po południu, po krótkim okresie utrzymywania go w sztucznej śpiączce, przytomnie rozmawiał z najbliższymi.