Dziś ważenie, w sobotę walka Tomasz Adamek - Kevin McBride

Polska szybkość i technika w starciu z irlandzką dumą

Publikacja: 08.04.2011 01:57

Dziś ważenie, jutro walka w Newark. Transmisja w Polsacie o 3 w nocy z soboty na niedzielę

Dziś ważenie, jutro walka w Newark. Transmisja w Polsacie o 3 w nocy z soboty na niedzielę

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Korespondencja z Newark

W kaszkiecie i ciemnych okularach Kevin McBride wygląda na sympatycznego chłopaka z sąsiedztwa. Mówi dużo, choć nie zawsze wyraźnie, z irlandzkim akcentem.

Podczas konferencji prasowej w Brick City Grill w Newark, tuż obok Prudential Center, gdzie odbędzie się jego pojedynek z Adamkiem, najchętniej opowiada o wygranej walce z Tysonem, sześć lat temu.

– Dwukrotnie ten pojedynek odkładano, więc kiedy w końcu odebrałem telefon, że walczę z „Bestią", zaniemówiłem. Od razu wsiadłem do samochodu, by spotkać się z menedżerem. To była przecież dla mnie życiowa szansa, którą wykorzystałem. Kolejną też wykorzystam i pokonam Adamka – mówi z zawadiackim uśmiechem.

I on, i jego menedżer Jerry Quinn mają świadomość, że faworytem jest Polak. Ale Quinn twierdzi, że to trochę denerwujące, gdy wszyscy mówią już o wrześniowym pojedynku Adamka z Kliczką, tak jakby sobotnia walka z McBride'em już się odbyła.

Dwumetrowy Irlandczyk odgraża się, że w ringu zahipnotyzuje Adamka, tak jak to zrobił z Tysonem. Pomoże mu w tym Pat Brady,  amerykański hipnotyzer, z którego usług już wielokrotnie korzystał. Tak naprawdę nie wiadomo, czy McBride mówi poważnie, czy  żartuje. Czasami puszcza wyraźnie oko do rozmówcy, sugerując, by nie wierzyć we wszystko i nie brać tego, co mówi, zbyt dosłownie.

Kilka godzin później spotykamy się z nim w Universal Boxing Gym na Queensie. Z Newark do tej dzielnicy Nowego Jorku jest niewiele ponad 30 kilometrów, ale podróż samochodem trwa trzy godziny. W związku z przyjazdem Baracka Obamy wiele ulic w Nowym Jorku jest zamkniętych, stąd gigantyczne korki.

Universal Gym mieści  się na Ozon Park, w części Queensu zwanej Jamaicą. 35-letni Moises Roman junior, założyciel tego gymu, jest jednym z trzech trenerów przygotowujących McBride'a do walki z Adamkiem. Drugi z nich, dziesięć lat starszy Nirmal Lorick, reprezentował Trynidad i Tobago na igrzyskach w Los Angeles. Lorick jest trenerem Vinny'ego Maddalone'a, Dmitrija Sality i Luisa Collazo, byłego mistrza świata kategorii półśredniej.

W treningowej sali tłum ludzi przypatruje się, jak McBride tarczuje z Lorickiem. Obok Moises Roman bandażuje dłonie Pasquale Antuofermo, synowi dwukrotnego mistrza świata wagi średniej Vita Antuofermo.

Potężny McBride wolno wyprowadza ciosy, głośno przy tym pokrzykując. Po kilku minutach ocieka potem, trener też. Upał w sali jest okropny. Ale Irlandczyk potrafi też przyśpieszyć. Dla kogoś wolniejszego niż Adamek mógłby być groźny, ale Polak będzie dla niego za szybki.

– Adamek nie da rady uciekać przez 12 rund. W końcu go dopadnę i znokautuję. Zejdę z ringu jako zwycięzca albo wyniosą mnie na noszach – mówi McBride w rozmowie z Polsatem. – Zepsuję wam święto. Moje zwycięstwo będzie dla kibiców Adamka szokiem – powtarza wiele razy i znów puszcza  oko.

Od dawna mieszka w Bostonie wraz z żoną Danielle Curran, córką Grainne i synem Kevinem juniorem. Kiedy przeprowadził się  do USA,  trenował go w Brockton 88-letni dziś          Goody Petronelli, który kiedyś stał w narożniku legendarnego Marvina Haglera.

McBride przyznaje, że o Adamku wcześniej nie słyszał.

– Dopiero jak Jerry Quinn powiedział mi, że będę z nim walczył, obejrzałem kilka jego walk. – Jest szybki, sprytny, ale jego ciosy miały moc w kategorii półciężkiej czy junior ciężkiej. Jestem dla niego za duży. Nie da mi rady.

Ale Vinny Maddalone też tak myślał i dostał od Adamka straszne lanie. Niirmal Lorick stał w grudniu w jego narożniku. Teraz będzie w narożniku McBride'a i może przeżyć to samo, co kilka miesięcy temu. Wtedy musiał rzucać ręcznik na znak poddania swojego zawodnika.

Trener Adamka Roger Blood-worth pytany na konferencji, co sądzi o rywalu, starał się być dyplomatą. – Kevin jest duży i silny. Jego prawa ręka jest niebezpieczna. Jak trafi, może być kłopot – mówił dziennikarzom. Pytanie tylko, jak może trafić kogoś tak szybkiego jak Adamek, który będzie dla niego jak znikający punkt.

W podobnym tonie wypowiadali się Ziggy Rozalski i Kathy Duva z Maint Events, promotorzy polskiego pięściarza. – Wiem, że McBride zrobi wszystko, by zepsuć nam humor przed walką z Kliczką, ale Tomek jest bardzo dobrze przygotowany, na pewno nie zlekceważy Kevina, bo wie, co mógłby stracić – mówił Ziggy.

A McBride patrzy z góry na Polaka i naprawdę nie wierzy, że ten może go pokonać. – W sobotę w Prudential zobaczycie irlandzką dumę, to będzie mój wieczór – ostrzega  tych wszystkich, którzy postawili już na wygraną  Adamka.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora j.pindera@rp.pl

Korespondencja z Newark

W kaszkiecie i ciemnych okularach Kevin McBride wygląda na sympatycznego chłopaka z sąsiedztwa. Mówi dużo, choć nie zawsze wyraźnie, z irlandzkim akcentem.

Pozostało 96% artykułu
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?
Sport
Billie Jean King Cup. Ostatnia taka noc w Maladze. Włoszki sprytniejsze od Polek
Sport
Plebiscyt na Najlepszego Sportowca Polski. Poznaliśmy nominowanych
Sport
Zmarł Michał Dąbrowski, reprezentant Polski w szermierce na wózkach, medalista z Paryża
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
SPORT I POLITYKA
Wielki zwrot w Rosji. Wysłali jasny sygnał na Zachód