Ucieczka do prawdziwej kariery

Gdyby zebrać wszystkich kubańskich siatkarzy rozsianych po świecie, byłaby to drużyna trudna do pokonania. Taki zespół jednak szybko nie zagra. Trener Kubańczyków Samuel Blackwood ma tego świadomość. Co roku musi budować reprezentację od nowa, bo bez przerwy ktoś ucieka.

Publikacja: 19.06.2011 01:01

Ucieczka do prawdziwej kariery

Foto: ROL

Przed rokiem Kubańczycy byli rewelacją mistrzostw świata we Włoszech. Dotarli do finału, w którym przegrali z Brazylią, ale kilku zawodników natychmiast znalazłoby miejsca w najlepszych klubach. Szczególne zainteresowanie wzbudzali kapitan Robertlandy Simon, Joandry Leal, Raydel Hierrezuelo i Wilfredo Leon.

Trzech pierwszych już nie zagra w reprezentacji Kuby. Policja odkryła, że chcą uciec do Europy. Tylko najmłodszy z nich, 17-letni Leon, był poza podejrzeniem, więc dziś to on jest kapitanem. Pytanie tylko, jak długo, bo też przecież wielki talent, wart tyle złota, ile waży.

Simona, Leala i Hirrezuelo wsadzono do więzienia i przesłuchiwano. Podobnie potraktowano reprezentacyjne siatkarki Rachel Sanchez i Anę Yilian Cleger. Ostatecznie wszystkich wypuszczono, ale na razie o siatkówce mogą zapomnieć. Jeśli wcześniej czy później uda im się opuścić Kubę, czeka ich kilkanaście miesięcy karencji, tak jak tych, którzy uciekali wcześniej.

Dziesięć lat temu ze zgrupowania w Belgii uciekli najlepsi z najlepszych: Ramon Gato, Leonel Marshall, Yasser Romero, Jorge Hernandez i Ihosvany Hernandez. Ten ostatni trafił później do Polski i grał dwa lata w Rzeszowie. Inni robili karierę we włoskiej Serie A, zarabiając fortunę, Hernandez wyjechał do Argentyny. Długie lata nie widzieli rodzin, do ojczyzny nie mieli powrotu.

Osmany Juantorena, chyba największa dziś gwiazda światowej siatkówki (jeszcze w 2005 roku grał w reprezentacji Kuby, która w finale Ligi Światowej w Belgradzie zdobyła trzecie miejsce), kolekcjonuje z włoskim Trentino kolejne tytuły, ale w drużynie narodowej występować nie może, bo zasady są jasne. Nie ma w niej miejsca dla tych, którzy grają poza Kubą.

Juantorena, bratanek słynnego lekkoatlety, a później ministra sportu Alberto Juantoreny, miał więcej szczęścia od swych kolegów. Wyjechał legalnie, ożenił się z Włoszką, ma już włoski paszport i może bez przeszkód odwiedzać byłą ojczyznę. Może też przebierać w ofertach. Ostatnio Zenit Kazań gotów był zapłacić za niego Włochom milion dolarów i drugie tyle zawodnikowi za sezon. Ci, którzy zostali na wyspie, mogą tylko marzyć o takich apanażach.

Jak twarde i bezwzględne są kubańskie władze, przekonała się Taismary Aguero. Dwukrotna złota medalistka olimpijska i mistrzyni świata jeszcze w barwach Kuby wybrała kilka lat wcześniej podobną drogę jak Juantorena. Wyszła za mąż za Włocha, ale reakcja władz była ostra. Taismary uznano za zdrajczynię, odebrano kubański paszport i zamknięto drogę na Kubę. Nawet gdy zmarli jej ojciec i matka. Aguero była już mistrzynią Europy w barwach Włoch i najważniejszą zawodniczką w drużynie Massimo Barboliniego. O tym, jak walczyła, by zobaczyć umierającą na raka matkę tuż przed rozpoczęciem turnieju olimpijskiego w Pekinie, dowiedział się w 2008 roku cały świat. Aguero latała z Pekinu do Bonn, tam starała się o kubańską wizę i wracała z niczym. Kiedy po interwencji włoskiego ministra spraw zagranicznych Franco Frattiniego Kubańczycy zmienili zdanie, ona była znów w Pekinie. Od razu wsiadła w taksówkę i pojechała na lotnisko, gdzie dowiedziała się, że matka zmarła.

To najbardziej tragiczny i najbardziej nagłośniony przypadek, ale podobnych było więcej. Wspaniali siatkarze, którzy wybrali wolność w Europie, od lat nie widzieli najbliższych, którzy zostali na wyspie. A mimo to uciekają. Taismary Aguero miała w Hawanie piękny apartament, była sławna, ale zdecydowała się to wszystko zostawić i zapłaciła wysoką cenę.

Dziś, kiedy drzwi do wolności są na Kubie już lekko uchylone, szanse na ucieczkę z ludzką twarzą są większe niż kiedyś. Być może więc tych, których ostatnio aresztowano: Simona, Leala i Hierrezuelo, zobaczymy wcześniej, niż wszyscy myślą, w jednej z europejskich lig.

Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?