Piotr Siemionowski, kajakarski mistrz świata w sprincie, to szeregowy z Wojskowej Grupy Sportowej w Bydgoszczy. Trenuje w niej również połowa wioślarskiej ósemki, która w przyszłym tygodniu wystartuje w mistrzostwach świata w Bledzie. Prawie jedna czwarta reprezentacji na lekkoatletyczne MŚ w Daegu wskakuje od czasu do czasu w mundur.
Najbardziej znani to kapral Piotr Małachowski, wicemistrz olimpijski w rzucie dyskiem, i szeregowy Marcin Lewandowski, mistrz Europy w biegu na 800 m. Ale na etatach żołnierskich są także tyczkarze Łukasz Michalski i Paweł Wojciechowski, sprinterki Marika Popowicz i Ewelina Ptak, sprinterzy Dariusz Kuć, Kamil Masztak i Marcin Marciniszyn oraz płotkarz Dominik Bochenek.
Starsza szeregowa Gruchała
Nasze wojsko przygarnia również chętnie szermierzy (Sylwia Gruchała), strzelców, ciężarowców, przedstawicieli sportów walki, żeglarzy i wieloboistów różnych specjalności: od biatlonu (niemal cała kadra to żołnierze) przez triatlon po pięciobój nowoczesny.
Polska armia sportowa najpierw wygrała walkę sztabową – w 2001 roku ówczesny minister obrony narodowej Bronisław Komorowski rozformował wojskowe ośrodki szkolenia sportowego, by rok później (gdy w MON rządził Jerzy Szmajdziński) wedle zapisów nowej ustawy powstały nowe struktury: zespoły i grupy sportowe rodzajów sił zbrojnych.
Dziś jest ich pięć: Zespół Sportowy Wojsk Lądowych we Wrocławiu, Zespół Sportowy Sił Powietrznych w Poznaniu, Zespół Sportowy Marynarki Wojennej w Gdyni, Grupa Sportowa Wojsk Lądowych w Warszawie i Grupa Sportowa Wojsk Lądowych w Bydgoszczy. W praktyce oznaczało to wydzielenie ok. 180 etatów wojska dla dowódców, trenerów i zawodników. Dziś jest ich ok. 220. Zespoły i grupy współpracują na mocy odpowiednich porozumień z klubami wojskowymi, tak by nazwy Zawisza, Grunwald, Śląsk, CWKS Legia też kojarzyły się z sukcesem.