Nowe salony Paryża

Za arabskie pieniądze powstaje w stolicy Francji piłkarska potęga na europejską skalę. Dziś PSG gra w Marsylii z Olympique

Aktualizacja: 27.11.2011 00:16 Publikacja: 27.11.2011 00:01

Nowe salony Paryża

Foto: AFP

To był prezent na 31. urodziny. Tamim bin Hamad Al Thani postanowił wydać 70 milionów euro i kupić sobie jakiś klub w Europie, bo Lekwiwa – drużyna z prywatnej ligi szejków – przestała mu wystarczać. Al Thani, syn emira Kataru i potentat gazowniczy, ma znanych i potężnych przyjaciół. Jeden z nich, prezydent Francji Nicolas Sarkozy, namówił go na inwestycję w klub z Paryża.

Sarkozy to podobno fan Paris Saint-Germain, a taka fascynacja połączona jest z cierpieniem i pasmem upokorzeń. Klub ze stolicy Francji tylko dwa razy zdobywał mistrzostwo – ostatnie 17 lat temu. Powstał raptem w 1970 roku i kibiców dopiero musiał sobie wychować, a szło mu to średnio, bo na trybunie Boulogne usiedli biali nacjonaliści, a na Auteuil kolorowi z przedmieść. Drużyna co roku budowana na nowo nie odnosiła sukcesów, a kibice bili się między sobą nawet wtedy, gdy nie przyjeżdżali goście.

Jedyne, co wychodziło kolejnym właścicielom klubu, to szastanie pieniędzmi, w Paryżu grał Ronaldinho, Nicolas Anelka czy Jaj-Jay Okocha, a jedynym trofeum wywalczonym w Europie był Puchar Zdobywców Pucharów w 1996 roku. Stolica Francji na piłkarskiej mapie była białą plamą. W tym samym czasie Londyn miał trzech przedstawicieli nie tyle w Premiership, ile w Lidze Mistrzów.

Pieniądze Al Thaniego nie zostały wydane naraz i bez przemyślanego planu. Szejk zaufał profesjonalistom i zamiast szastać ofertami za Leo Messiego czy Cristiano Ronaldo, sprowadził szanowanego w Paryżu byłego zawodnika klubu Leonardo na posadę dyrektora sportowego.

Ten nauczony choćby przykładem Manchesteru City, postanowił drużynę zbudować, a nie tylko kupić drogie i niekoniecznie pasujące do siebie elementy. Leonardo bez żalu rozstał się z Interem Mediolan, gdzie był trenerem. PSG nagle przestało być papierowym tygrysem, a stało się jednym z kandydatów do mistrzostwa. Nie zmienia tego ostatnia niespodziewana porażka z Nancy.

Kawior z makaronu

„L'Equipe” jeszcze przed sezonem napisała, że centrum grawitacji PSG to teraz katarska Doha. Tam zapadają wszystkie najważniejsze decyzje dotyczące klubu, tam negocjowane są kontrakty, tam po raz pierwszy Leonardo spotkał się z trenerem Antoine’em Kombouare.

Al Thani w Paryżu bywa, ale nie nadzoruje działalności klubu. Pierwszy raz pojawił się na meczu dopiero w trzeciej kolejce, gdy posada Kombouarego była zagrożona po dwóch pierwszych meczach bez zwycięstwa. Leonardo miał już gotowego następcę – Carlo Ancelottiego, ale PSG właśnie wtedy wkroczyło na ścieżkę zwycięstw i nerwowe ruchy nie były potrzebne. Jeszcze wcześniej Leonardo myślał o Arsenie Wengerze, ale Francuz nie chciał opuścić Arsenalu.

Latem na wzmocnienia wydano 85 milionów euro, najwięcej, bo 42 miliony, na Javiera Pastore z Palermo. Jeszcze nigdy w historii francuski klub nie wydał tak dużo na jednego zawodnika. Ryzyko było spore, niektórzy, drwiąc, pukali się w głowę, ale Argentyńczyk okazał się największą gwiazdą ligi. PSG, zamiast kupować gotową gwiazdę, postanowiło wychować ją sobie samemu. Pastore strzelił sześć goli, asystuje, podaje jak Zinedine Zidane, a Youri Djorkaeff mówi, że ten piłkarz potrafi zrobić z makaronu kawior.

Generał Pastore dostał do pomocy same inne trafione transfery. Bramkarz Salvatore Sirigu przyszedł razem z nim z Palermo, Diego Lugano kupiono z Fenerbahce, sprowadzono też kilku nowych, młodych i niezepsutych reprezentantów Francji – Jeremy Menez, Blaise Matuidi, o ile pozwala im na to zdrowie, są podstawowymi piłkarzami, a Kevin Gameiro po 14 kolejkach był z ośmioma bramkami najlepszym strzelcem rozgrywek (wspólnie z Olivierem Giroudem).

Teraz Tevez

Na Parc des Princes walą tłumy, kibice nie mogą kupić biletów na konkretne miejsca, bo by uniknąć podziałów na białych i kolorowych, przydzielane im są one losowo. Leonardo nie śpi, a rozochocony dobrymi wynikami Al Thani z przyjemnością chce ponownie otworzyć portfel zimą. PSG ma się stać witryną reklamową mundialu w Katarze w 2022 roku.

Poza młodziutkimi perełkami z Brazylii, które jak kiedyś Kakę, namówić do przylotu do Europy ma Leonardo, szejkowie dali zielone światło, by wydać 50 milionów euro na Edena Hazarda z mistrzowskiego Lille. Na dniach ma się okazać, czy z oferty PSG skorzysta David Beckham, ale skoro transfer poparła Victoria mało prawdopodobne, by 36-letni Anglik wybrał grę w którymś z angielskich klubów.

Od kiedy Carlos Tevez w deszczowym i nudnym Manchesterze coraz częściej popada w stany depresyjne, w Paryżu coraz głośniej mówi się, że trzeba dać mu kolejną szansą w mieście, które żyje całą dobę. Na liście życzeń wymienia się także Marka Hamsika z Napoli i Jose Martina Caceresa z Sevilli.

Al Thani naciska na kolejne transfery już teraz, by w przyszłym roku już w Lidze Mistrzów zespół był zgrany. Paryż nowymi gwiazdami może się wkrótce zachłysnąć i stać się kolejną zabawką szejków, którzy nie wytrzymują presji powolnej budowy wielkiej drużyny.

To był prezent na 31. urodziny. Tamim bin Hamad Al Thani postanowił wydać 70 milionów euro i kupić sobie jakiś klub w Europie, bo Lekwiwa – drużyna z prywatnej ligi szejków – przestała mu wystarczać. Al Thani, syn emira Kataru i potentat gazowniczy, ma znanych i potężnych przyjaciół. Jeden z nich, prezydent Francji Nicolas Sarkozy, namówił go na inwestycję w klub z Paryża.

Sarkozy to podobno fan Paris Saint-Germain, a taka fascynacja połączona jest z cierpieniem i pasmem upokorzeń. Klub ze stolicy Francji tylko dwa razy zdobywał mistrzostwo – ostatnie 17 lat temu. Powstał raptem w 1970 roku i kibiców dopiero musiał sobie wychować, a szło mu to średnio, bo na trybunie Boulogne usiedli biali nacjonaliści, a na Auteuil kolorowi z przedmieść. Drużyna co roku budowana na nowo nie odnosiła sukcesów, a kibice bili się między sobą nawet wtedy, gdy nie przyjeżdżali goście.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Sport
Wielki sport w 2025 roku. Co dalej z WADA i systemem antydopingowym?
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Sport
Najważniejsze sportowe imprezy 2025 roku. Bez igrzysk też będzie ciekawie
Sport
Wielki sport w 2025 roku. Kogo jeszcze kupi Arabia Saudyjska?
Sport
Sportowcy kontra Andrzej Duda. Prezydent wywołał burzę i podzielił środowisko
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay