Kucharski uczy swoich piłkarzy

Rozmowa z Cezarym Kucharskim, menedżerem Roberta Lewandowskiego i wielu młodych polskich piłkarzy

Aktualizacja: 19.04.2012 12:52 Publikacja: 19.04.2012 03:21

Kucharski uczy swoich piłkarzy

Foto: ROL

Rz: Kiedy pierwszy raz zwrócił pan uwagę na Lewandowskiego?

Cezary Kucharski:

W marcu 2008 roku, na treningu Znicza w Pruszkowie. Powiedziałem mu, że ma niesamowity talent, który trzeba rozwijać, i ktoś musi się tym zająć. Nie jestem pewien, czy Robert uwierzył we wszystko, co mówię. Miał wtedy 20 lat, żadnych doświadczeń, chociaż pewnie wcześniej ktoś go namawiał do współpracy. Zaufał mi dlatego, że grałem w Legii, w klubach zagranicznych i w reprezentacji Polski na mistrzostwach świata.

Przekonała go tylko pańska kariera?

Przedstawiłem mu coś w rodzaju planu pracy. Chciałem być dla niego takim agentem, jakiego sam chciałbym mieć, kiedy byłem piłkarzem. Miałem agentów z Hiszpanii, Niemiec i Polski, widziałem, jak pracują i zdawałem sobie sprawę, co można zrobić, żeby było lepiej. Teraz stanąłem po drugiej stronie, mądrzejszy o tamte doświadczenia. Robert jest inteligentnym młodym człowiekiem i szybko zrozumiał, czego chce i jaką drogą wspólnie mamy pójść.

Jesteśmy wciąż na etapie drugoligowego Znicza, z którego do wielkiej piłki jeszcze kawał drogi. Jakie oczekiwania miał Lewandowski, kiedy zaczęło być o nim głośno?

Bardzo dobrym piłkarzem został dlatego, że nie myślał o pieniądzach, tylko o tym, by grać coraz lepiej. W Zniczu zarabiał dwa i pół tysiąca złotych, więc kiedy spytałem go, jakie ma oczekiwania, powiedział, że chciałby zarabiać dziesięć tysięcy. W lidze to nie są szokujące pieniądze. Skonstruowałem mu taki kontrakt z Lechem Poznań, że przy sukcesach, jakie tam osiągnął, został najlepiej opłacanym Polakiem. Ale nie koncentrował się na zarabianiu, tylko na grze. Tłumaczę to zawodnikom, których reprezentuję: szybki zarobek to czasami krótka kariera. Jeśli będziesz cierpliwy, pieniądze przyjdą.

Agent może pomóc, jeśli sam nie jest chciwy...

I jeśli ma wiedzę. To jest stąpanie po cienkim lodzie. Arielowi Borysiukowi nigdy nie doradziłbym przejścia z Legii do Kaiserslautern w połowie sezonu. Bo musi walczyć o miejsce w drużynie broniącej się przed spadkiem, a nigdy w takiej sytuacji się nie znalazł. A jeśli tego miejsca nie zdobędzie, to jeszcze straci szansę gry w reprezentacji na Euro. Innym przykładem jest Paweł Brożek. Uważam, że mógł zostać jednym z najlepszych napastników w Europie. Ale miał doradców, którym nie ufał, popełnił błąd, który determinował kolejne: za długo grał w Wiśle, nie powinien wyjechać do Turcji, a teraz do Celticu.

Za wieloma tego rodzaju transferami kryje się pokusa finansowa – nieważne, gdzie pójdę, co będzie jutro, byleby dobrze zapłacili...

Na pokusę wystawieni są też agent, który na wysokim transferze może zarobić więcej, zawodnik, a jeśli jest młody, to i jego rodzice. Z tego grona najbardziej kompetentny powinien być agent. Gdyby przy Lewandowskim był ktoś inny, mógłby on dziś nie grać w Dortmundzie i nie być tym, kim jest. To mogę powiedzieć z czystym sumieniem, bo polega to na współpracy, czyli wzajemnym zaufaniu agenta i zawodnika. Z Robertem szybko znaleźliśmy wspólny język. Rozmawiam z wieloma młodymi  zawodnikami i potrafię odróżnić, który z nich ma chęć, by się doskonalić, a który udaje. Profesjonalizm u piłkarza to głównie głowa i psychika.

Krążą legendy o trenerach wstawiających do drużyny zawodników nie według umiejętności, tylko wypłat od agentów piłkarzy. Czy są tacy trenerzy?

To pan powiedział, że tak jest. Ja powtarzam swoim zawodnikom, a opiekuję się grupą ponad 20, że niczego nie załatwiam i nie mam żadnych układów. Zamiast tego buduję relacje. Reszta zależy od piłkarza. Kto jest lepiej mentalnie przygotowany do pełnienia roli gwiazdy, ten ma większe szanse. Ja tylko w tym pomagam.

A Robert Lewandowski szybko to zrozumiał?

Po stracie ojca Robert wcześnie wydoroślał. Miał poczucie odpowiedzialności, wiedział. To nie przypadek, że karierę zrobił on, Kuba Błaszczykowski, który od dzieciństwa wychowywany był bez matki i ojca, czy Wojtek Szczęsny, który też stał się dorosły w młodzieńczym wieku. U Roberta widziałem, jak zmienia się jego podejście do gry i do życia w ogóle. Pamiętam jego bezradność, kiedy na mecz Lecha we Wronkach przyjechał skaut z Arsenalu. Robert, kopany przez obrońców, odpowiadał siłą na siłę, zamiast szukać innych sposobów. Po przyjeździe do Dortmundu, nie było mu łatwo, bo zamiast do drużyny, trafił na ławkę rezerwowych. Kiedy koledzy cieszyli się po wygranym meczu, on stał dwa metry z boku. Dziś  jest w centrum uwagi.

Tylko dlatego, że lepiej gra i strzela bramki, czy pracowaliście na to w inny sposób?

Trener Juergen Klopp i dyrektor sportowy Michael Zorc narzekali kiedyś, że Robert ma niewłaściwą mowę ciała. Rusza się jak w letargu, jakby mu się nie chciało. A on po prostu taki jest. Powiedziałem Kloppowi, żeby pokazał to Robertowi na filmie i przekazał swoje zastrzeżenia, nawet w ostry sposób, aby Roberta pobudzić. I wszystko poszło dobrze. Kiedy Robert jechał pierwszy raz do Borussii, nauczył się kilkunastu słów po niemiecku, żeby na prezentacji powiedzieć kibicom coś miłego w ich języku. Wiedział, że musi się uśmiechać, być otwarty, nie wolno mu zamykać się w polskiej grupie, tylko ma szukać kontaktów wśród Niemców. Jego najbliższym kolegą w Borussii jest Mario Goetze. Kiedy ostatnio brał udział w programie telewizji ZDF, oglądanym przez dziesięć milionów kibiców, był przygotowany do tego, jak się tam zachować, kiedy się uśmiechnąć, kiedy pomachać widzom, jaki dowcip po niemiecku powiedzieć. A kiedy już kupił widownię, mógł przejść na język polski.

Zostanie w Borussii?

Nie wiem. Z Poznania wyjeżdżał jako mistrz Polski, król strzelców, najlepszy gracz ekstraklasy. W Dortmundzie też został mistrzem, może to jest dobra pora na zmianę, bo propozycje są. Ale musimy się wspólnie zastanowić, co może być dla niego najkorzystniejsze. Przecież ma dopiero 23 lata.

—rozmawiał Stefan Szczepłek

Rz: Kiedy pierwszy raz zwrócił pan uwagę na Lewandowskiego?

Cezary Kucharski:

Pozostało 99% artykułu
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?