W niedzielę wieczorem derby Mediolanu

W niedzielę wieczorem 210. derby Mediolanu. Milan zagra o tytuł, a Inter o honor i Ligę Europejską. Transmisja o 20.40 w Canal+ Gol

Publikacja: 05.05.2012 01:01

Gianluigi Buffon (z prawej) cieszy się wraz z Marco Borriello

Gianluigi Buffon (z prawej) cieszy się wraz z Marco Borriello

Foto: AFP

Korespondencja z Rzymu

We środę Gigi Buffon, żywa legenda włoskiego futbolu, o której nie tylko w Italii od lat mówi się "najlepszy bramkarz świata", źle przyjął podanie od Andrei Barzagliego. Piłka odskoczyła od nogi, przejął ją Andrea Bertolacci z Lecce i ustalił wynik meczu na 1:1. I wówczas stała się rzecz niespotykana na włoskich stadionach: kibice Juve słowem i pieśnią pocieszali zdruzgotanego kiksem Buffona, a następnego dnia pojechali tłumnie dodawać mu ducha do ośrodka treningowego w Vinovo.

Na dwie kolejki przed końcem sezonu przewaga Juventusu nad Milanem stopniała do jednego punktu. Antonio Conte, trener, a kiedyś wybitny gracz Juve, powiedział: "Nadal los jest w naszych rękach. Tytuł będzie nasz, jeśli wygramy dwa najbliższe mecze". Ale kiks Buffona wywołał demony przeszłości. 12 lat temu w ostatniej kolejce Juve ze swoim obecnym trenerem w składzie poległo w Perugii i mistrzem Włoch niespodziewanie zostało Lazio. W tym właśnie kontekście, ze scudetto w tle, w niedzielę wieczorem Milan na San Siro zagra z pełniącym honory gospodarza Interem, który będzie mógł liczyć na 55 tys. gardeł swoich fanów. Spotkają się zespoły, które jeszcze nie tak dawno temu (Milan w 2007, a Inter w 2010 roku) wygrały Ligę Mistrzów i uznawano je za najlepsze ekipy na świecie. O ile Milan pozostaje nadal klasową europejską drużyną (zdobył scudetto w ubiegłym roku, a z Ligi Mistrzów odpadł w ćwierćfinale z Barceloną), tak Inter osierocony dwa lata temu przez trenera Jose Mourinho z futbolowych szczytów spada w przepaść.

Po portugalskim magu na ławce trenerskiej z opłakanym skutkiem zmieniali się kolejno: Rafa Benitez, Leonardo, Gian Piero Gasperini, Claudio Ranieri, a od pięciu tygodni zasiada tam tymczasowo 36-letni Andrea Stramaccioni, wcześniej trener młodzieży Interu, z którą wywalczył NextGen Series, czyli Ligę Mistrzów do lat 19. W tej chwili Inter sprawia wrażenie drużyny kompletnie zdezorientowanej. W ostatniej kolejce poległ z Parmą 1:3, zajmuje szóste miejsce w tabeli i wiele wskazuje na to, że zwycięzca LM 2010 nie zakwalifikuje się w tym roku nawet do Ligi Europejskiej. Włoscy fachowcy, a też wielu fanów, pośrednio obwiniają za fatalny stan rzeczy Mourinho. Powiadają, że Portugalczyk co prawda wygrał z Interem wszystko, ale wycisnął przy tym z piłkarzy wszystkie witalne soki. Faktycznie - Lucio, Esteban Cambiasso, Wesley Sneijder, Diego Milito, a nawet bramkarz Julio Cesar są bladymi cieniami siebie sprzed dwóch lat. Naturalnie padają również zarzuty pod adresem prezesa Massimo Morattiego, że sprzedał Samuela Eto' i nie odmłodził składu.

Choć Milan będzie w niedzielę zdecydowanym faworytem, stare piłkarskie powiedzenie nie bez racji mówi, że derby rządzą się swoimi prawami. Ostatnie, w styczniu, wbrew wszelkim prognozom wygrał Inter 1:0. Poza tym włoscy znawcy piłkarskich dusz ostrzegają, że Inter z podrażnionym i skaleczonym ego będzie niebezpieczny jak ranny zwierz albo dumny człowiek walczący o odzyskanie honoru. W oficjalnym spotkaniu Milan i Inter zmierzą się już po raz 210. Milan wygrał 75 razy, a Inter 73. Tymi meczami od 1908 roku pisana jest historia włoskiego futbolu. Grały w nich wielokroć legendy światowej piłki: Paolo Maldini, Beppe Bergomi, Gianni Rivera, Juergen Klinsmann, Andrij Szewczenko, Ronaldo, Alessandro i Sandro Mazzola, Clarence Seedorf czy przedwojenny dwukrotny mistrz świata Giuseppe Meazza. A wszystko zaczęło się w 1907 roku, gdy z milanowego żebra powstał Inter. Z utworzonego w 1899 r. Milan Cricket and Football Club wystąpili intelektualni dysydenci - malarze, adwokaci, arystokraci i znani biznesmeni. Postanowili na zupełnie innych, luźniejszych i światowych zasadach założyć FC Internazionale Milano. W trzy lata później Inter zdobył pierwszy tytuł (a Milan musiał czekać na swój do 1952 roku). Od tego czasu do dziś fani Interu nazywają Milan i jego kibiców pogardliwie "casciavit", co w dialekcie znaczy "śrubokręty" i ma wykpiwać ich proletariackie pochodzenie i gusta. Fani Milanu rewanżują się swoim rywalom przezwiskiem "bauscia", co w przybliżeniu znaczy "zarozumiały burżuj", "chwalipięta" i  człowiek, któremu ciągle coś śmierdzi pod nosem.

Do dziś Milan uważany jest za klub ludu, a Inter - zamożnej klasy średniej i arystokracji. Choć dziś w to trudno uwierzyć, przez lata gra Interu była synonimem wyszukanej elegancji i fantazji, a Milanu - robotniczego potu i prymitywnej prostoty. Od lat oba kluby są w rękach superbogaczy. Inter związany jest z rodziną nafciarzy Morattich, którzy w Mediolanie odgrywają taką rolę jak familia Kennedych w Bostonie, a Milan - z nuworyszem Silvio Berlusconim, jeszcze kilka lat temu najbogatszym człowiekiem Italii, do niedawna premierem Włoch.

Korespondencja z Rzymu

We środę Gigi Buffon, żywa legenda włoskiego futbolu, o której nie tylko w Italii od lat mówi się "najlepszy bramkarz świata", źle przyjął podanie od Andrei Barzagliego. Piłka odskoczyła od nogi, przejął ją Andrea Bertolacci z Lecce i ustalił wynik meczu na 1:1. I wówczas stała się rzecz niespotykana na włoskich stadionach: kibice Juve słowem i pieśnią pocieszali zdruzgotanego kiksem Buffona, a następnego dnia pojechali tłumnie dodawać mu ducha do ośrodka treningowego w Vinovo.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Sport
Walka o władzę na olimpijskim szczycie. Kto wygra wybory w MKOl?
Sport
Koniec Thomasa Bacha. Zbudował korporację i ratował świat sportu przed rozłamem
Sport
Po igrzyskach w Paryżu czekają na azyl. Ilu sportowców zostało uchodźcami?
Sport
Wybiorą herosów po raz drugi!
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
SPORT I POLITYKA
Czy Rosjanie i Białorusini pojadą na igrzyska? Zyskali silnego sojusznika
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń