Wnuki kapitana Klossa

Pokolenie piłkarzy Kazimierza Górskiego powoli odchodzi w zapomnienie.

Publikacja: 21.06.2012 21:51

Stefan Szczepłek

Stefan Szczepłek

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Ich (mój zresztą też) stosunek do Niemców wyznaczały przeżycia wojenne naszych rodziców i nasze emocje wywoływane walką kapitana Klossa, czterech pancernych, a nawet psa.

Dziś to już mało kogo interesuje. A o Hupce, Czai i liście biskupów polskich do niemieckich to już nawet chyba w szkołach nie uczą.

Byłem na meczu RFN - Polska w roku 1974. Tym na wodzie, we Frankfurcie. I co mi po tym? Przegraliśmy, przemoczona marynarka nie nadawała się nawet do pralni. Same straty. Potem dobili mnie, wygrywając finał z moją Holandią.

Dziś Niemcy na boisku są dobrzy, lepsi od innych, bo dają radość swoją grą. Nikogo nie obchodzi, czy ich piłkarz urodził się w Berlinie czy w Gliwicach, choćby nawet w pobliżu radiostacji. Piłkarze niemieccy zrobili dużo dobrego dla wizerunku swojego kraju, który w wielu przypadkach nie jest nawet krajem ich przodków. Grają wspaniale.

Zwrotu w moim stosunku do Niemców dokonał Juergen Klinsmann. W roku 1987 oglądałem w Osnabrueck mecz reprezentacji olimpijskich RFN - Polska. Rozjechali nas 5:1, a Klinsmann grał jak młody bóg. To dziwne, ale sprawiało mi jakąś niewytłumaczalną satysfakcję, kiedy w sposób godny artysty, z gracją mijał naszych obrońców i pakował piłkę do polskiej bramki. Mojej bramki. Zdaje się, że nie ja jeden przeszedłem podobną metamorfozę. A pokolenie naszych dzieci patrzy na niemieckich zawodników już bez żadnych historycznych obciążeń.

Wczoraj rano moją wystawę piłkarską w Pałacu Kultury zwiedził wydawca „Kickera", niemieckiego magazynu piłkarskiego, Rainer Holzschuh. Znamy się od wielu turniejów. Między koszulkami Franza Beckenbauera, Juergena Klinsmanna, Uli Hoenessa, Kazimierza Deyny, Roberta Gadochy i Grzegorza Laty wspominaliśmy z uśmiechem czasy, w których patrzyliśmy na siebie z nieufnością. Było, minęło, jest normalnie.

Ich (mój zresztą też) stosunek do Niemców wyznaczały przeżycia wojenne naszych rodziców i nasze emocje wywoływane walką kapitana Klossa, czterech pancernych, a nawet psa.

Dziś to już mało kogo interesuje. A o Hupce, Czai i liście biskupów polskich do niemieckich to już nawet chyba w szkołach nie uczą.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Sport
Sportowcy spotkali się z Andrzejem Dudą. Chodzi o ustawę o sporcie