Rok temu, na mundialu w Niemczech Japonki pokonały Amerykanki w rzutach karnych. Wtedy to była wielka sensacja. Dziś obecność Japonii w finale nikogo nie dziwi. Japonki pokonały w grupie Kanadyjki 2:1 i dwukrotnie zremisowały bezbramkowo ze Szwecją oraz RPA. Rozkręciły się dopiero później. W ćwierćfinale wygrały 2:0 z Brazylią, a w półfinale 2:1 z Francją.
Amerykanki odniosły same zwycięstwa. W grupie nad Francją, Kolumbią i Koreą Północną, w ćwierćfinale pokonały Nową Zelandię, a w półfinale, po rzucie karnym, Kanadę.
W turnieju olimpijskim bierze udział 12 reprezentacji. Same najlepsze na świecie. Brakuje tylko Niemiec, które przegrywając w ćwierćfinale ubiegłorocznych mistrzostw świata, straciły szanse na udział w igrzyskach.
Olimpijski turniej kobiet tym różni się od męskiego, że tu nie ma żadnych ograniczeń. Reprezentacje męskie składają się z zawodników do lat 23, ale w kadrze może być trzech starszych. Kobietom nikt wieku nie liczy, więc grają nawet panie po trzydziestce. FIFA nie tylko nie widzi w igrzyskach zagrożenia dla kobiecych mundiali, ale wręcz igrzyska promuje.
To była jedna z idee fixe poprzedniego prezydenta FIFA Joao Havelange'a, który obejmując stery organizacji w roku 1974, najpierw, w ciągu kilku lat, rozbudował system rozgrywek o mistrzostwo świata, poszerzając je o turnieje młodzieżowe, a potem zainteresował się kobietami. Rola organizatora rozgrywek dla pań bardzo przypadła do gustu ówczesnemu sekretarzowi generalnemu FIFA Seppowi Blatterowi, więc kiedy sam został prezydentem (1998), kobiety uprawiające piłkę nożną mogły liczyć na jego życzliwą pomoc. Mistrzostwa świata już się wtedy odbywały, turnieje na igrzyskach też, ale dziś tytuły zdobywa się również w kategoriach wiekowych U-17 i U-20.